Janusz Dziano o gwarze warszawskiej: nadal żyje, ale w wersji okrojonej

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Janusz Dziano o gwarze warszawskiej: nadal żyje, ale w wersji okrojonej
Janusz DzianoFoto: facebook

– Ogromny szacunek z mojej strony dla górali, którzy pielęgnują swoją gwarę – mówił w Programie 3 Polskiego Radia Janusz Dziano, varsavianista, autor książki o Stefanie Wiecheckim "Wiechu". 

wiechecki_pap.jpg
42. rocznica śmierci Stefana Wiecheckiego. Felietony Wiecha w naszych archiwach - posłuchaj!

Gościem audycji był Janusz Dziano, varsavianista i autor książki o Stefanie Wiecheckim, słynnym "Wiechu". Tematem rozmowy była jednak nie sama książka, lecz także polskie dialekty, szczególnie gwara warszawska.

 Gwara warszawska żyje, co prawda jest to wydanie okrojone. W tej chwili, jeśli chcemy posłuchać tego wszystkiego, co reprezentowała sobą gwara, to trzeba się udać na stary bazar  zauważył Janusz Dziano. 

Posłuchaj

12:25
Janusz Dziano: gwary są w dalszym ciągu hołubione (Letni salon Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Jak zaznaczył, "jeśli chodzi o gwarę warszawską, jest to już zdecydowanie gwara miejska".  Ogromny szacunek z mojej strony dla górali, którzy pielęgnują swoją gwarę, wspaniałą zresztą, dla Kaszubów, dla Wielkopolski, bo to są gwary tzw. ludowe bądź regionalne  podkreślił.

Odnosząc się do gwar ludowych i terytorialnych, wskazał, że "są w dalszym ciągu hołubione i funkcjonuje to na naprawdę bardzo przyzwoitym poziomie".

W rozmowie poruszony został także temat Stefana Wiecheckiego "Wiecha", który będąc sprawozdawcą sądowym, używał słownictwa gwarowego.

 Zanim Stefan Wiechecki stał się sprawozdawcą, człowiekiem, który bywał na rozprawach w sądach grodzkich, bo stamtąd czerpał pomysły na to, co tworzył, to wcześniej, jeszcze będąc dzieckiem, w pewnym momencie zamieszkał wraz z rodziną w pobliżu przedwojennego bazaru, który nazywał się bazarem Kercelego  przywołał. 

Jak podkreślił, "Stefan Wiechecki jako dzieciak między tymi straganami, budkami urzędował, przemieszczał się i ludzie go poznali".  Nawet ci handlarze, ci, którzy tworzyli tę otoczkę taką dość nieprzyjemną, wręcz przestępczą, nazywali go później Wiechetczakiem i chłopak miał absolutną dowolność w przemieszczaniu i poruszaniu się po całym obszarze tego największego wówczas targowiska  zaznaczył.

***

Tytuł audycji: Letni salon Trójki
Prowadzi: Marcin Jagiełowicz
Gość: Janusz Dziano, varsavianista, autor książki o Stefanie Wiecheckim "Wiechu"
Data emisji: 10.08.2021
Godzina emisji: 08.45

jb/mk

Polecane