Wojny informacyjne, czyli walka o ludzki umysł
2021-08-03, 23:08 | aktualizacja 2021-08-04, 13:08
Frédéric Joliot Curie pisał: "Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero gdy dany kraj zauważy, że plony jego uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrał".
Koniec ery "tradycyjnych" konfliktów?
Wojna informacyjna, nazywana także wojną czwartej generacji, to jeden z najczęściej podejmowanych wątków w ramach dyskusji na temat współczesnych relacji i konfliktów międzynarodowych. Według dr. Rafała Brzeskiego, specjalisty w dziedzinie wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu, by odróżnić wojnę informacyjną od jej "tradycyjnego odpowiednika", warto najpierw zadać sobie pytanie: po co w ogóle prowadzi się wojny?
– Wojny prowadzi się w dwóch celach – po to, by podbić teren na krótko, złupić go i zabrać jego mieszkańców do niewoli, lub po to, by podbić teren na długo, zniewolić ludność i długotrwale czerpać korzyści z tego terenu oraz z ludzi – mówi ekspert w rozmowie z Michaliną Szymborską. – Wcześniej przez cale wieki prowadzono wojny energetyczne, których ideałem był Blitzkrieg, czyli piorunujące opanowanie terenu. W tego rodzaju wojnie nie było różnicy pomiędzy maczugą a pociskiem samosterującym. W wojnie informacyjnej narzuca się przeciwnikowi swoją wolę różnymi środkami pozaenergetycznymi, czyli informacją. Informacją zniewala się w taki sposób, by ludzie sami oddali swoją suwerenność i z własnej woli wsadzili swoje karki w jarzmo, po czym ciągnęli wózek w interesie agresora – wyjaśnia.
Posłuchaj
Wojna informacyjna a informatyczna
Jak zaznacza dr Rafał Brzeski, kluczowa dla zrozumienia definicji wojny informacyjnej jest umiejętność odróżnienia jej od wojny informatycznej. – Są wojny informacyjne, gdzie w grę wchodzi wyłącznie obszar informacji, oraz wojny informatyczne, które opierają się na hakerstwie, paraliżowaniu sieci, atakowaniu baz danych – wymienia.
Uporządkować informacyjny chaos
Możliwości prowadzenia wojny informacyjnej ogranicza tylko pomysłowość atakującego w kreowaniu dezinformacji. – Żyjemy w świecie, w którym dezinformacja jest potęgowana do niespotykanych wartości. Kanałów, za których pośrednictwem otrzymujemy informacje, jest tak dużo, że ciężko jest nam te informacje weryfikować. W którymś momencie zaczynamy się gubić. Po pewnych wątpliwościach zaczynamy przechodzić nad tym do porządku dziennego i zaczynamy przyjmować pewne informacje jako pewnik, nie weryfikując ich – dodaje dr Tomasz Gajownik z Instytutu Historii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Czy zatem istnieją jakieś metody pozwalające uporządkować ten informacyjny chaos i odróżnić prawdę o fałszu? – Weryfikować możemy na różne sposoby, ale przede wszystkim należy weryfikować na podstawie posiadanej przez nas wiedzy. Człowiek, który ma dużo wiedzy, może weryfikować to, co do niego dociera. Żyjemy w cywilizacji kłamstwa. Musimy to kłamstwo rozsupływać sami, a to jest bardzo trudne – odpowiada dr Rafał Brzeski w "Klubie Trojki".
Wojna informacyjna i propaganda historyczna. Raport z badania opinii publicznej/Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia
***
Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Michalina Szymborska
Goście: dr Rafał Brzeski (specjalista w dziedzinie wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu, politolog, dziennikarz i publicysta), dr Tomasz Gajownik (Instytut Historii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego)
Data emisji: 03.08.2021
Godzina emisji: 22.05
kr