"Medyceusze. Tajemnica Montefeltra" – thriller polityczny osadzony w XV-wiecznych Włoszech

2021-04-17, 08:04 | aktualizacja 2021-04-20, 07:04

– Żeby zrozumieć nowożytną politykę, należy czytać Machiavellego, ale też sięgnąć do samej historii, a więc niech pomocą będą tutaj "Medyceusze. Tajemnica Montefeltra" – powiedział Mateusz Matyszkowicz, zachęcając do przeczytania opracowania Marcella Simonetty dotyczącego zamachu na braci Medyceuszy, które czyta się jak najlepszy thriller.

Pragnienie władzy i chęć zemsty

"Tajemnica Montefeltra" to pasjonująca historia pełna zwrotów akcji, w której obok intryg i zdrad znalazło się też miejsce dla fresków z Kaplicy Sykstyńskiej – narzędzia ostatniej, bezlitosnej wendety Medyceuszy.

26 kwietnia 1478 roku podczas mszy w katedrze florenckiej doszło do zamachu na życie Wawrzyńca i Juliana Medyceuszy, władców Florencji. Wawrzyńcowi udało się schronić w zakrystii, ale Julian zginął od kilkunastu ciosów sztyletem. – Całe zdarzenie było konglomeratem rozmaitych zjawisk – pragnienia władzy, chęci zemsty, ale też spisków i sojuszy pomiędzy państwami i miastami włoskimi. Marcello Simonetta precyzyjnie odtwarza tamten czas. Próbuje szukać nici pomiędzy aktorami ówczesnej włoskiej sceny politycznej – opisuje "Trójkowy chuligan literacki".

Posłuchaj

2:22

U źródeł mechanizmów nowożytnej polityki. "Medyceusze. Tajemnica Montefeltra" Marcello Simonetty (Trójkowy chuligan literacki)

Dodaj do playlisty

Kto włożył broń w dłonie zamachowców?

Autor rozwiązuje jedną z największych zagadek renesansu, wydobywając na światło dzienne prawdę ukrytą w pewnym zaszyfrowanym liście, którego adresatem był papież Sykstus IV. Od zamachu na Medyceuszy minęło ponad pięćset lat, a o spisku Pazzich napisano już bardzo wiele. Ale prawda o tym, kto naprawdę stał za zamachem i włożył broń w dłonie wykonawców, wciąż czekała na odkrycie.

– Ta gorączka i wewnętrzna wojna, która trawiła ówczesną Italię, dzisiaj jest dla nas niezwykle interesująca. To źródło nowożytnej polityki i polityczności. To nauka o pewnych schematach, które w polityce obowiązują przynajmniej od późnego średniowiecza. Warto więc do tej historii sięgać – ocenił Mateusz Matyszkowicz.