Korsyka w ekstremalnym wymiarze
2021-01-07, 14:01 | aktualizacja 2021-01-26, 21:01
Małgorzata Czeczott, Artur Kurek, Mateusz Niedbała i Kuba Zwoliński jesienią wzięli udział w ekstremalnym rajdzie przygodowym na Korsyce. Mieli do pokonania dystans ok. 300 km. biegów górskich, pływania wpław w morzu, wspinaczki i innych tego typu dyscyplin. Zespół zajął trzecie miejsce.
Rajdy przygodowe to dyscyplina, w której zespół – dwójkowy lub czwórkowy – musi pokonać przy pomocy własnych mięśni określony dystans, nawigując w terenie. To jest sport zespołowy, więc aby odnieść sukces, nie wystarczy mieć bardzo silnego zawodnika. Zespół będzie tak mocny, jak mocne będzie jego najsłabsze ogniwo.
Posłuchaj
Jak mówią, decyzja o starcie na Korsyce narodziła się spontanicznie, kiedy grupa musiała odwołać inny start – w Chorwacji – oczywiście z powodu pandemii.
Te zawody składały się z trasy z kilkoma dyscyplinami: bieg górski, rowery górskie oraz kajaki. Do tego były odcinki specjalne: odcinki w korsykańskich kanionach (tzw. canyoning), odcinki poprowadzone wybrzeżem (coastering: trasę należy przebywać dokładnie wzdłuż wybrzeża po lądzie, a jeśli to niemożliwe – wpław) oraz zadania linowe (wspinaczka po linach poręczowych lub zjazd ze skały) i odcinek wpław wzdłuż wybrzeża.
– To nie jest sport stricte ekstremalny, gdzie bardzo silnie naciągamy granice. To ryzyko pod kontrolą, ale też trzeba wiedzieć, że im bardziej jesteśmy zmęczeni, im dłużej jesteśmy na trasie, tym bardziej drobne niedogodności stają się niebezpiecznymi przygodami – tłumaczą członkowie zespołu.
***
Reportaż "Ryzyko pod kontrolą"
Autorka: Joanna Bogusławska
Data emisji: 7.01.2021
Godzina emisji: 14.15
pr