Serial "Siły Kosmiczne". Jak świat filmu patrzy na kosmos?
2020-06-09, 12:06 | aktualizacja 2020-06-11, 11:06
Minęło 50 lat od lądowania na Księżycu. To wydarzenie zmieniło historię świata, ale i w znaczący sposób wpłynęło na popkulturę. Przez następne lata nastąpiła intensyfikacja zainteresowania tą tematyką. Potem – z naszej perspektywy – nastąpił środkowy okres, w którym niewiele się działo. Ostatnia dekada to czas, kiedy oglądamy na ekranie mniej fiction, a więcej science.
Posłuchaj
"Grawitacja" (2013) w reżyserii Alfonso Cuaróna, "Interstellar" (2014) Christophera Nolana, "Marsjanin" (2015) Ridleya Scotta czy "Pierwszy człowiek" (2018) w reżyserii Damiena Chazelle'a to tylko niektóre produkcje z ostatnich lat.
Niedawno dołączyły do nich "Siły Kosmiczne" (premiera 29 maja). To 10-odcinkowy serial komediowy o ludziach, którzy dostali zadanie stworzenia szóstej formacji armii USA – tytułowych Sił Kosmicznych (Space Force).
Pewne wątki są szczególnie interesujące
Za serial odpowiada jeden z gigantów amerykańskiej telewizji, twórca "Biuro/The Office", Greg Daniels.
– To dziwne uczucie promować komedię w czasach, kiedy borykamy się z pandemią koronawirusa. Każdy powinien jednak robić to, co uważa, a ja wiem, że są tacy, którzy szukają w tej sytuacji okazji do śmiechu. Takie podejście jest mi bliskie – stwierdził.
– Choć zdjęcia do serialu miały miejsce przed wybuchem pandemii, to pewne wątki, związki nauki z władzą, to jak stara się ona ją wykorzystywać, okazują się teraz szczególnie interesujące – ocenił.
- Mamy tu konflikt polityka, władza a nauka. Taką sytuację mamy już w pierwszym odcinku – moja postać, naukowiec, mówi, że nie możemy startować, a generał mówi, że musimy, bo start ma obserwować polityk, od którego zależymy finansowo. Odnosimy się do takich dylematów - powiedział aktor John Malkovich.
Aktor Ben Schwartz podkreślił, że twórcy serialu dostrzegli potencjał komediowy w pomyśle powrotu Ameryki do załogowych lotów w kosmos. Nie jest to jednak odniesienie 1:1 do rzeczywistej sytuacji. – Nie chodzi o parodiowanie konkretnych osób ze świata nauki czy polityki, ale o sprawdzenie, jakby to mogło być – wskazał.
– Cała historia podboju kosmosu, program Apollo, to bardzo inspirujący, działający na wyobraźnię wątek naszej historii. Tym emocjom oddajemy sprawiedliwość, ale też spójrzmy – kiedyś było w tym chyba więcej współpracy, dziś mówi się o podboju, kolonizacji w kontekście wojskowym. Dziś to bardziej prężenie muskułów - skwitował Daniels.
To dokument jedyny w swoim rodzaju
W "Klubie Trójki" mówiliśmy także o "Apollo 11", dokumencie o pierwszej załogowej misji na Księżyc w reżyserii Todda Douglasa Millera. – Tego typu produkcji do tej pory nie mieliśmy szansy oglądać – powiedział Konrad Kozłowski z antyweb.pl.
– To dokument jedyny w swoim rodzaju. Śledzimy niemal na bieżąco całą misję, od momentu przygotowań aż do powrotu na Ziemię trzech astronautów – wyjaśnił Kozłowski. Te materiały kurzyły się w archiwach NASA. Nie były one w większości publikowane. – Jest co podziwiać – zauważył.
– Jest to dokument specyficzny. Nie zdecydowano się na wprowadzenia lektora. Taką rolę pełnią reporterzy i dziennikarze, którzy relacjonowali w 1969 roku misję. Oglądamy też urywki programów telewizyjnych, słyszymy kawałki audycji radiowych – opowiedział.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Konradem Kozłowskim, jak i całej audycji, w której można posłuchać wypowiedzi aktorów występujących w serialu "Siły Kosmiczne".
***
Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Jan Niebudek
Gość: Konrad Kozłowski (antyweb.pl)
Data emisji: 8.06.2020
Godzina emisji: 21.09
kk/ml