Większe tempo biegu – mniejsze zakwasy?
2020-02-13, 17:02 | aktualizacja 2020-02-15, 15:02
W poprzedniej audycji "Biegam, bo lubię" poruszyliśmy wątek "wypłukiwania" z organizmu kwasu mlekowego.
Posłuchaj
Marcin Lewandowski, lekkoatleta specjalizujący się w biegach średnich i wielokrotny medalista mistrzostw Europy, zdradził nam, że usuwa z mięśni kwas mlekowy poprzez zwiększanie tempa w końcowej fazie biegu. Jak to dokładnie działa? Z wyjaśnieniem pośpieszył kardiolog (a na co dzień biegacz-amator) prof. Marek Postuła.
– Zwiększenie intensywności wysiłku pod koniec treningu ma na celu przyspieszenie czynności serca i poprawę krążenia. Jeżeli krwiobieg zwiększy swoją prędkość, pozwoli to na dotlenienie mięśni, w których zbiera się kwas mlekowy, a co za tym idzie, przyspieszymy jego usuwanie z niedotlenionego mięśnia – tłumaczył specjalista. – Można to porównać do rwącej rzeki, która oczyszcza śmieci, które się do niej "przyczepiają" – dodał.

Jak podkreśla prof. Marek Postuła, samo zwiększenie tempa przed końcem biegu nie da efektów, jeżeli nie będziemy odpowiednio nawodnieni – Dostarczanie płynów jest niezbędnym elementem oczyszczania organizmu. To klucz do tego, by regeneracja przebiegała prawidłowo – zaznaczył medyk.
***
Tytuł audycji: Biegam, bo lubię
Prowadzi: Krzysztof Łoniewski
Gość: Prof. Marek Postuła (kardiolog, Longevity Center, Warszawski Uniwersytet Medyczny)
Data emisji: 13.02.2020
Godzina emisji: 17.18
kr