"Rocketman". Film szczery do bólu czy cukierkowy?
2019-06-13, 11:06 | aktualizacja 2019-06-14, 09:06
Po ogromnym sukcesie "Bohemian Rapsody" przyszła kolej na "Rocketman" będący filmową biografią Eltona Johna. Obraz w reżyserii Dextera Fletchera od kilku dni możemy oglądać w polskich kinach.
Posłuchaj
Film otwiera scena sesji terapeutycznej, w której bierze udział tytułowy bohater (w tej roli Taron Egerton). Już od pierwszych minut poznajemy go jako człowieka, który pod krzykliwymi, glamrockowymi stylizacjami skrywa wrażliwą duszę i wielki talent. Wkrótce reżyser zabiera nas w podróż przez wczesną młodość Eltona Johna, rozwój jego kariery, dzieje wieloletniej przyjaźni z autorem tekstów piosenek Bernie'm Taupinem oraz toksyczny związek z menadżerem Johnem Reidem.
– Wprawdzie zapowiedzi o filmie szczerym do bólu uznałbym za przesadzone, ale też nie ucieka się od bardziej kontrowersyjnych kwestii z życia muzyka takich jak uzależnienie od narkotyków i homoseksualizm – ocenia Ryszard Jaźwiński.
W biografii Eltona Johna nie mogło zabraknąć jego muzyki. Akcja zamyka się w 1983 roku, czemu towarzyszy utwór "I'm Still Standing". Dexter Fletcher postanowił zabawić się musicalową konwencją, co w połączeniu z elementami biografii i dramatu czyni “Rocketmana” przykładem dobrego, nietuzinkowego kina rozrywkowego.
Zapraszamy do wysłuchania załączonej audycji.
***
Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 13.06.2019
Godzina emisji: 10.24
kr/gs/ml