Dlaczego służby Erdoğana porywają Turków za granicą?
Agenci tureckiego wywiadu dokonują poza granicami swojego państwa porwań członków ruchu islamskiego duchownego Fethullaha Gülena. Znane są już przypadki takich uprowadzeń, m. in. na Ukrainie, w Azerbejdżanie, Kosowie, a ostatnio – w Mongolii.
Recep Tayyip Erdoğan
Foto: Drop of Light/Shutterstock.com
Fethullah Gülen był niegdyś jednym z największych sojuszników prezydenta Erdoğana. Jednak, od nieudanej próby puczu z 2016 roku, o który oskarżono właśnie duchownego, sytuacja ta uległa zmianie.
– Erdoğana działa tak ostro, bo może. Poza Mongołami nikt nie postawił tamy jego działaniom. Po nieudanym puczu w 2016 roku rozpoczęła się w Turcji ogromna spirala represji. Władze otwarcie potwierdzają, że 80 osób zostało porwanych z 18 państw i sprowadzonych spowrotem do kraju. Sama przynależność do ruchu Gülena jest traktowana bardzo szeroko. Nie miał on organizacji sensu stricte, mimo, że państwowa agencja prasowa Anadolu tak to nazywa. Miał on jednak ogromne wpływy. Organizował on swoje szkoły, także poza granicami Turcji, i nie bez przyczyny większość osób porywanych przez tureckie służby to ludzie związani ze szkolnictwem – tłumaczy
Czy działania tureckich służb są legalne? Zapraszamy do wysłuchania dołączonej audycji.
***
Prowadzi: Michał Żakowski
Gość: Michał Potocki ("Dziennik Gazeta Prawna")
Data emisji: 30.07.2018
Godzina emisji: 17.23
ml