Konflikt o konie nad Morskim Okiem
2018-01-22, 10:01 | aktualizacja 2018-01-23, 14:01
Co roku w okresie świąt i ferii dochodzi do wypadków na trasie wiodącej do Morskiego Oka. Turyści często korzystają tam z wozów ciągniętych przez konie, którym – ze względu na zmęczenie – zdarza się przewracać.
Posłuchaj
Konie po jednym sezonie zazwyczaj trafiają do rzeźni – nie są w stanie dłużej pracować. Czy turyści o tym wiedzą? – Każdy gdzieś trafia. Ja i tak pojadę – mówi jedna z turystek. Dlaczego Tatrzański Park Narodowy zezwala na ten rodzaj transportu?
– Skoro można jeździć, to dlaczego nie? – to najczęściej można usłyszeć od osób, które decydują się na podróż zaprzęgiem konnym. – Trasa na Morskie Oko jest najłatwiejszym szlakiem w Tatrach. To 8 kilometrów szerokiego, płaskiego asfaltu, czyli bardzo łatwa droga dla człowieka. Jednocześnie, jeśli chodzi o różnicę wysokości ma ona 300 metrów, czyli około stu pięter. Konie muszą na taką wysokość wynieść wóz, który waży nawet 800 kg, plus turystów, ich dzieci i bagaże, czyli dodatkowe 1200-1300 kg. Wreszcie muszą tam wynieść same siebie. Przeprowadziliśmy szereg badań, według których te zwierzęta ciągną nawet o tonę za dużo – mówi Anna Plaszczyk z Międzynarodowego Ruchu Na Rzecz Zwierząt "Viva!".
Opinie w tej sprawie są mocno podzielone. Która ze stron ma rację? Czy da się w tej sytuacji coś zmienić? Zapraszamy do wysłuchania dołączonego reportażu Olgi Mickiewicz.
***
Posłuchaj także innych reportaży emitowanych w Trójce >>>
***
Tytuł audycji: Reportaż w Trójce
Tytuł reportażu: "Konflikt interesów"
Autorka reportażu: Olga Mickiewicz
Data emisji: 22.01.2018
Godzina emisji: 18.13
ml/mk