Wylicytował obraz, ale za niego nie zapłacił

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Wylicytował obraz, ale za niego nie zapłacił
Tak powstawał obraz we Wrocławskim Hospicjum dla DzieciFoto: Monika Pfanhauser

To mogła być historia jak z bajki. Na potrzeby tych, którzy są pod opieką Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, pacjenci po przeszczepach ręki namalowali obraz.

Na pomysł wpadła dr Monika Pfanhauser - współpracowniczka wybitnego chirurga-transplantologa wymyśliła, że pacjenci domalują obraz Zdzisława Beksińskiego. Spadkobiercy się zgodzili i powstało oryginalne dzieło. Do wydruku obrazu Beksińskiego - samolotu została domalowana ręka.

Proces twórczy pod kierunkiem malarki Wandy Ozierańskiej odbył się w szpitalu, ponieważ jeden z pacjentów przeszedł kilka tygodni wcześniej zabieg przeszczepu ręki. Drugi dojechał spoza Wrocławia. Dzieło zostało sprzedane podczas corocznej licytacji za niebagatelną kwotę 51 tys. złotych. Kupił je obywatel Niemiec urodzony w czasie II wojny światowej w Breslau. Po licytacji ze łzami w oczach mówił, że chciał cos dobrego zrobić dla dzieci. I tu bajka się kończy, a wkracza smutna rzeczywistość. Martin Kortmann za kupiony obraz nie zapłacił.

Ale jest nadzieja. Pomysłodawcy deklarują, że obraz zostanie domalowany, znów rękami pacjentów po przeszczepach i ponownie wystawiony na licytację organizowaną przez Fundację Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. A może wcześniej zgłosi się ktoś, kto dopisze do tej historii szczęśliwe zakończenie?

***

Do wysłuchania reportażu "Historia nie całkiem bajkowa" autorstwa Magdy Skawińskiej zapraszamy w środę (26 kwietnia) o godz. 18.15.


Polecane