Jak kontrwywiad PRL obserwował dyplomatów
Placówki dyplomatyczne i ich pracownicy są pod kontrolą aparatu bezpieczeństwa w każdym kraju na świecie.
Zdjęcie ilustracyjne
Foto: Joaquim Alves Gaspar/Wikimedia/CC BY-SA 3.0
W Polsce Ludowej kontrwywiad MSW szczególnie interesował się ambasadami państw zachodnich. Działania operacyjne prowadzone były wobec pracowników o statusie dyplomatów, pracowników bez statusu dyplomatycznego oraz polskich pracowników ambasad i konsulatów.
Obserwacją obejmowano także obywateli polskich utrzymujących kontakty z ambasadami i ich pracownikami. Oczywiście dyplomaci zbierali różne informacje o polityce, kulturze, nastrojach społecznych i innych kwestiach będących w ich zainteresowaniu. Dyplomaci mieli świadomość inwigilacji ze strony władz bezpieczeństwa, czego nie można powiedzieć o Polakach odwiedzających placówki dyplomatyczne. Wielu opozycjonistów było zdumionych tym, że dyplomaci po zakończeniu misji w Polsce nie podtrzymywali kontaktów towarzyskich. W wielu przypadkach okazywało się, że nie chcą oni narażać swych polskich znajomych na dalszą inwigilację.
Kwestie związane z działaniem aparatu bezpieczeństwa wobec placówek dyplomatycznych przygotował i opracował dr hab. Patryk Pleskot. W dwutomowym wydawnictwie pt. "Dyplomata, czyli szpieg? Działalność służb kontrwywiadowczych PRL wobec zachodnich placówek dyplomatycznych w Warszawie (1956-1989)".
W programie wykorzystaliśmy wypowiedzi ambasadorów: USA Stephena Mulla i Wielkiej Brytanii Robina Barnetta - obaj zaczynali kariery dyplomatyczne w latach 80. w Polsce
Nagranie pochodzi z archiwum Biura Edukacji Narodowej IPN.
***
Na audycję "Białe plamy" zapraszam w środę (21.12) od godz. 15.05 do 16.00,