Amator w bazie himalaistów u stóp Nanga Parbat
2016-02-16, 20:02 | aktualizacja 2016-02-17, 09:02
- Spędziłem w bazie trochę ponad 2 tygodnie. Spodziewałem się straszliwych, mroźnych warunków i tego, że pożałuję, że tam jestem. Okazało się, że nic z tych rzeczy - mówi Piotr Tomza, podróżnik i dziennikarz.
Posłuchaj
U stóp Nanga Parbat Piotr Tomza dołączył do kierowanej przez Marka Klonowskiego ekipy Nanga Dream, której baza znajdowała się w chacie pasterskiej na wysokości 3500 m n.p.m. - To było od południowowschodniej strony Nangi, gdzie przez większą część dnia, jeśli tylko jest pogoda, świeci słońce i jest ciepło. Zdarzało się nam jeść posiłki na zewnątrz, i to bez kurtek, na karimatach - opowiada gość Trójki.
Jak wspomina, nie ograniczał się tylko do przebywania w bazie. - Swoje też widziałem. Chciałem dojść do pierwszego obozu, który znajdowal się na wysokości 5100 m n.p.m. Kilka godzin podchodziłem pod górę w zimnie i mrozie. Jakieś 300 metrów od celu, gdy doszedłem do pierwszych lin poręczowych, stwierdziłem jednak, że nie ma się co wygłupiać i zawróciłem - przyznaje Piotr Tomza.
Podróżnik i dziennikarz mówi również w audycji o nietypowej konstrukcji Nanga Parbat, o tym jak wygląda rutyna obozowa i co sprawia, że "Naga Góra" to jeden z dwóch ośmiotysięczników, który wciąż nie został zdobyty przez himalaistów zimą.
***
Tytuł audycji: Do południa
Prowadzi: Paweł Drozd
Gość: Piotr Tomza (podróżnik i dziennikarz, rzecznik prasowy Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów "Kolosy")
Data emisji: 16.02.2016
Godzina emisji: 10.23 i 10.34
pg/mp