Film Severina Fialy i Veroniki Franz "Widzę, widzę"
2016-01-21, 19:01 | aktualizacja 2016-01-21, 19:01
Wstrząsająca fabuła pary dokumentalistów choć wymyka się filmowym konwencjom, zbudowana jest w oparciu o klasyczne formy sterowania uwagą widza.
Każdy kadr to scena, na której zgromadzono znaki-pułapki. Wydaje się, że prowadzą one prostą ścieżką ku prawdzie - nic bardziej mylnego. Dziesięcioletni bracia bliźniacy, Lucas i Elias, spędzają wakacje w letnim domu. Są nierozłączni i niemal identyczni, choć jeden wygląda na bardziej strachliwego i wrażliwszego, ulega szalonym pomysłom nieokiełznanego brata.
Ich matka wraca ze szpitala z twarzą owiniętą bandażami. Rozdrażniona, nieszczęśliwa i obolała nie przypomina dawnej słodkiej mamy, wprowadza we wspólne życie nowe zasady. Chłopcy z dnia na dzień nabierają podejrzeń, że nie jest tą, za którą się podaje. Tworzą opozycyjny front wobec jej coraz bardziej agresywnych zachowań. By odkryć, co stoi za obcością matki, sięgną po drastyczne środki.
Czerpiący z psychoanalizy thriller stapia się tu w jedno z mrocznymi baśniami rodem z książek braci Grimm i ze społecznymi wizjami jakby wyjętymi z "Władcy much", by następnie podążyć w stronę kina grozy. Wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach fabularny debiut Severina Fiali i Veroniki Franz zachwycił widzów 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu - otrzymał Nagrodę Publiczności. Z kolei Martin Gschlacht, operator "Widzę, widzę", podczas ceremonii wręczenia Europejskich Nagród Filmowych w Berlinie odebrał Prix Carlo Di Palma za najlepsze zdjęcia. "Widzę, widzę" został zgłoszony jako kandydat do Oscara reprezentujący Austrię w kategorii filmu nieanglojęzycznego.
Surrealistyczny horror, psychologiczny thriller, kino transgresyjne?Przekonaj się sam.