Polityka prorodzinna a wskaźnik dzietności
2015-12-21, 14:12 | aktualizacja 2015-12-22, 13:12
Wskaźniki dzietności w krajach europejskich są coraz niższe. Czy polityka państwa może wpłynąć na decyzję o posiadaniu dzieci?
"Co zostało z ekstaz i miłości?
Suche cyfry przyrostu ludności".
Ten wierszyk powstał tak dawno tenu, że się mocno zdezaktualizował.
Gdyby bowiem popatrzeć na "suche cyfry przyrostu ludności", czyli współczynnik dzietności, to okazałoby się, że żaden kraj europejski nie osiąga poziomu zapewniającego zastępowalność pokoleń.
Kształtuje się on bowiem między 2,10 i 2,15 dziecka na kobietę w wieku od 15 do 49 lat.
Chyba, żeby włączyć do tej statystyki Wyspy Owcze, terytorium zależne Danii (2,38).
Średnia w Unii Europejskiej to 1,58.
Polska? Tylko 1,33.
Według The World Factbook, corocznej publikacji CIA zawierającej podstawowe informacje o wszystkich krajach świata, pierwsza światowa piątka w ubiegłym roku wyglądała tak: Niger (6,89), Mali (6,16), Burundi (6,14), Somalia (6,08), Uganda (5,97).
W bogatych krajach rodzi się mało dzieci. Najwięcej w Kuwejcie (2,53).
A jeśli chodzi o nasz krąg kulturowy? Nowa Zelandia: 2,05, USA: 2,01.
I w Unii Europejskiej takie kraje, w których te współczynniki są dość wysokie: Francja (2,08) i Irlandia (2,00).
Może właśnie te kraje należy naśladować?
O polityce rodzinnej w Europie porozmawiamy dziś w "Europejskim Klubie Trójki".
Naszymi gośćmi będą: dr Dorota Szelewa – politolożka, ekspertka w dziedzinie polityki rodzinnej (Międzynarodowego Centrum Badań i Analiz ICRA) oraz Joanna Narkiewicz-Tarłowska (Zespół ds. Podatków Pracowniczych PwC).
***
Audycja "Europejski Klub Trójki" zostanie wyemitowana w poniedziałek (21.12) w godzinach 21.05-22.00. Program poprowadzi Dariusz Bugalski.