Marcin Świetlicki: jestem po to, żeby drażnić
- Nikt nie miał w ostatnim ćwierćwieczu tylu fanów oraz tylu wrogów co ja. Bardzo mnie to cieszy, że denerwuję i jestem kochany, bo najgorszą sytuacją dla poety by było, gdyby przyjmowano go letnio - mówi Marcin Świetlicki.
Marcin Świetlicki podczas występu zespołu Świetliki
Foto: PAP/Adam Warżawa
Marcin Świetlicki przyznaje, że granica pomiędzy piosenkami a wierszami jest według niego płynna. - Pierwszą płytę Świetlików nagraliśmy 20 lat temu i w pewnym momencie, trochę zmęczony, trochę znudzony tymi tekstami zacząłem je ubarwiać. Zapis w książce "Zło, te przeboje", zawierającej utwory z lat 1992-2015, odnosi się do tego jak wygląda to na dzień dzisiejszy i koniec, bo tak teraz wykonuję te piosenki - opowiada wokalista.
Poeta z bólem myśli o tym, że pojawił się w licealnych i gimnazjalnych podręcznikach, bo sam nie lubił literatów, których poznawał w czasie swojego procesu edukacji. - Szkoda, że polska młodzież przestanie w pewnym momencie dobrze o mnie myśleć, bo będzie kojarzyła to ze znienawidzoną szkołą, ale trudno... - wzdycha pisarz.
Gość Jerzego Sosnowskiego ustosunkował się do pomówień o zmianę tekstów swych piosenek w czasie koncertów, "bo był zbyt pijany", opowiedział dlaczego ten rok będzie dla niego szczególny oraz wyjaśnił dlaczego nie chce być poetą pokoleniowym, ale muzykiem pokoleniowym już tak.
***
Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Jerzy Sosnowski
Gość: Marcin Świetlicki (poeta, dziennikarz, powieściopisarz, wokalista)
Data emisji: 3.11.2015
Godzina emisji: 21.09
sm