"W ciągu kilku godzin płakałem ze szczęścia i rozpaczy"
2014-11-20, 12:11 | aktualizacja 2014-11-20, 14:11
Mateusz Waligóra wiedział, że ta 1800 - kilometrowa trasa jest przeznaczona wyłącznie dla samochodów z napędem na 4 koła. Mimo to wybrał się w nią rowerem. Samotnie.
Posłuchaj
Australijski Canning Stock Route to szlak niemal legendarny. Nie ma tu prawie nic poza buszem i wydmami. Ludzi jak na lekarstwo, czasem pojawi się jakiś wąż (jadowity), czasem przebiegnie dingo lub pojawi się kangur. Pokonywany dystans odmierzany jest odległościami pomiędzy studniami, z których część już nie działa. Tę drogę przemierzają tylko dobrze wyposażone w jedzenie i wodę samochody terenowe. I nawet wtedy nie ma miejsca na żarty, bo Canning Stock Route niechętnie wybacza błędy.
Mateusz Waligóra potrzebował 29 dni, by pokonać całą trasę. W tym roku, poza nim, podobną próbę podjęło jeszcze ośmiu rowerzystów. Udało się tylko dwóm. - To był okres ciągłych strasznych emocji, pięknych, ale trudnych. W ciągu kilku godzin potrafiłem płakać ze szczęścia i z rozpaczy - mówi gość Pawła Drozda.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Do południa
Prowadził: Paweł Drozd
Gość: Mateusz Waligóra
Data emisji: 20.11.2014
Godzina emisji: 10.15
(fbi, ei)