Co się stało w Jaksmanicach, czyli życie w cieniu wojny
Pewnego dnia w dom położony kilkaset metrów od granicy z Ukrainą uderzył pocisk z karabinu. Czy padł z pobliskiej ukraińskiej strzelnicy, czy może strzelał ktoś z wioski? Tego jeszcze nie ustalono. Ale ten fakt stał się przyczyną rozmów o wojnie na Ukrainie.
Do incydentu doszło we wsi Jaksmanice na Podkarpaciu. Czy ludzie z tamtych terenów obawiają się rozszerzenia ukraińskiego konfliktu?
- Ciągle strzelają, to tak jakby wojna toczyła się tuż koło mnie. Gdy mąż znalazł pocisk był w szoku i mówi do szwagra: patrz pocisk! Jechali wopiści, mąż ich zawołał, ale oni też nie wiedzieli, jaka jest powaga sytuacji. To do nas dotarło dopiero na drugi dzień, że coś się mogło stać - mówi mieszkanka domu trafionego pociskiem.
Reportaż na moje.polskieradio.pl - słuchaj, kiedy chcesz >>
Jedna z mieszkanek wsi dodaje, że pomyślała wtedy, że to niebezpieczny incydent. - Przede wszystkim jednak, jak to jest możliwe. Nie pomyśłałam jednak, że to jakiś atak. Jedni się bali inni stwierdzili, że to czysty przypadek - opowiada.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu "W cieniu wojny", którego autorami są Katarzyna Błaszczyk i Hanna Bogoryja Zakrzewska.
"Reportaży" w Trójce można słuchać od poniedziałku do czwartku o 18.15.