"Rosja zapewne zamknęła rynek dla rolników na wiele lat"
2014-08-28, 17:08 | aktualizacja 2014-08-29, 20:08
Sytuacja jest dramatyczna – tak mówił o skutkach rosyjskiego embarga były minister rolnictwa Stanisław Kalemba (PSL). Jan Ardanowski (PiS) uważa, że w rozwiązanie problemu powinien zaangażować się premier.
Posłuchaj
Posłowie dopytują w Sejmie, co rząd ma do zaoferowania rolnikom i firmom, które tracą z powodu rosyjskiego embarga na polskie produkty spożywcze. Według polityków opozycji - "po cichu bankrutuje już około dziesięciu tysięcy eksporterów". Minister rolnictwa przyznaje, że sytuacja jest bardzo trudna, ale zapewnia, że producenci nie zostaną bez pomocy.
Jan Krzysztof Ardanowski, wiceszef sejmowej komisji rolnictwa (PiS) ma wrażenie, że minister rolnictwa wcześniej bagatelizował sprawę, jeszcze na początku lipca twierdził, że żadnego embarga nie będzie. Poseł dodał, że wielu rolników nie może sprzedać owoców i warzyw. - Prawdopodobnie to zamknięcie rynku rosyjskiego na wiele lat - zaznaczył gość Trójki.
Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki","Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Polityk dodał, że rolnicy oczekują uruchomienia mechanizmów UE, które pozwalają na kryzysową interwencję. Wskazał na specjalny fundusz, o wartości 420 mln euro, odtwarzany corocznie. Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że nie kwestionuje polskiej polityki wobec Ukrainy, ale rolnicy nie powinni być kozłami ofiarnymi i UE powinna uruchomić dla nich środki.
Komisja Europejska proponuje 125 mln euro. Jednak resort rolnictwa szacuje tylko polskie straty na 500 mln euro. Stanisław Kalemba, były minister rolnictwa (PSL) zauważył, że wszyscy, i opozycja, i Marek Sawicki, zgadzają się, że tych środków jest za mało. Zaznaczył, że to dopiero początek udzielania pomocy. Powiedział, że 6 września odbędzie się posiedzenie ministrów rolnictwa UE w Brukseli. Kalemba podkreślił, że restrykcje zaskoczyły całą Unię, nie tylko Polskę. Były minister rolnictwa zaznaczył, że na razie podejmuje się wstępne decyzje i będą kolejne środki.
Gość Trójki zaznaczył przy tym, że ”sytuacja jest dramatyczna”. Jak stwierdził, w 2013 roku Polska wyeksportowała do Rosji żywność wartą 1 miliard 300 mln euro i był to rekordowy rok. Zaznaczył więc, że choć będzie pomoc, to tych strat nikt nie jest w stanie wyrównać. Zdaniem gościa Trójki musi powstać program, który pozwoli zabezpieczyć dochody rodzinom rolniczym, by nie utracić do utraty produkcji.
Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) powiedział, że to nie są środki wstępne i dodał, że uruchomienie większych funduszy jest poza możliwościami ministra rolnictwa. Według niego, sprawą powinien zająć się premier, być może problem powinien być rozpatrywany na posiedzeniu Radzie Europejskiej. Oprócz tego, zaznaczył polityk, potrzebne jest uruchomienie środków krajowych.