Aleksander Doba: kajakarstwem zaraziłem całą rodzinę

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Aleksander Doba: kajakarstwem zaraziłem całą rodzinę
Aleksander DobaFoto: archiwum prywatne

- Mam prawie 68 lat, a czuję się o połowę młodszy. Jak byłem na oceanie, to żeby nie być samotnym, mówiłem do siebie, ptaków i ryb - przyznaje słynny kajakarz w audycji "Do południa".

Posłuchaj

Samotnie przepłynął Atlantyk. Aleksander Doba w Trójce (Do południa/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Kajakarz górski i wyczynowy, ale też szybownik, skoczek spadochronowy, sternik jachtowy, inżynier oraz dziadek dwóch wnuczek - to wszystko w jednej osobie. Aleksander Doba jako pierwszy przepłynął Atlantyk z kontynentu na kontynent jedynie dzięki sile własnych mięśni. Zrobił to dwukrotnie, używając specjalnie zaprojektowanego kajaka. 9 września będzie obchodził swoje 68. urodziny.

Na koncie ma kilka rekordów, a także liczne nagrody i wyróżnienia, również zagraniczne. W pierwszy samotny rejs przez Ocean Atlantycki wyruszył w 2010 roku - i dopiął swego. W zeszłym roku popłynął znowu, by po długiej walce pokonać ten sam ocean w jego najszerszej części. Teraz zaczyna myśleć o kolejnych wyzwaniach.

Aleksander
Aleksander Doba, fot: archiwum prywatne

Kajaki są największą pasją mężczyzny. Stopniowo przekonywał do nich całą rodzinę. Teraz pływa razem ze swoimi synami i kilkuletnimi wnuczkami.

- Przyznam, że jednak bardzo trudno było mi oznajmić żonie, że chcę przepłynąć cały ocean. W zasadzie wszystko już było przygotowane, a na koniec zostawiłem tę rozmowę z nią. Od razu chciała mi to wybić z głowy, ale po prostu obiecałem jej, że wrócę, i dotrzymałem słowa - mówi Aleksander Doba.

Na środku oceanu kajakarz nie musiał martwić się o świeże jedzenie. - Nade mną często pojawiały się latające ryby. One były o tyle niebezpieczne, że bardzo szybko się poruszały. Uważałem, by mi nie zrobiły krzywdy. Te ryby, które uderzyły w pałąki nad moją głową, same wpadały do łodzi. Spróbowałem ich na surowo - były bardzo dobre. Najpierw zjadłem niewiele chcąc sprawdzić, czy nic mi nie będzie. Gdy się okazało, że nie, to potem śmiało je jadłem - opowiada gość Pawła Drozda.

Podczas wyprawy przez ocean Aleksander Doba został okradziony. Bardzo się wtedy cieszył, że zabrano mu dużo pieniędzy. Dlaczego? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą przeprowadził Paweł Drozd.

"Do południa " na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku od godz. 9.05 do 12.00.

(fbi/jp)

Polecane