Wiktor Legowicz: natura nie obdarzyła mnie słuchem muzycznym
2014-08-20, 13:08 | aktualizacja 2014-08-20, 14:08
- Mając 7 lat byłem członkiem Zespołu Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej. Mieszkałem na terenie uczelni i tam działał zespół, była sekcja dziecięca. Występowaliśmy na różnych koncertach. Mam z tego okresu miłe wspomnienia. Ja tańczyłem hołubce, polkę. Zabawnie było - wyznaje gość audycji "Ja tu gram" Wiktor Legowicz.
Posłuchaj
Zanim słuchacze mogli posłuchać muzyki wybranej przez Wiktora Legowicza, jego tożsamość próbowali odgadnąć Wojciech i Bartosz Waglewscy. - To nie jest ktoś blisko związany z muzyką. Delikatnie mówiąc ma dość rozstrzelony pomysł na świat dźwięku. Myślę, że to człowiek w moim wieku, bo część z tych pieśni np. "Windą do nieba" 2 plus 1 znam na pamięć, w przedszkolu mnie w tym katowano. To jest ktoś z redakcji ekonomicznej albo sportowej - powiedział Wojciech Waglewski.
- Ze sportem bardziej kojarzy mi się jakaś Tina Turner. Z drugiej strony "Złoty pierścionek" czy utwory 2 plus 1 bardziej do ekonomii pasują - dodał Bartosz Waglewski. - To będzie Wiktor Legowicz - odgadł Wojciech, a Bartosz przyznał mu rację.
Sprawdź poprzednie audycje z cyklu "Ja tu gram" >>>
Gość Tomasza Żądy wyznał, że od wielu lat każdy Nowy Rok zaczyna od oglądania i słuchania wiedeńskiego koncertu noworocznego. - Jego finałem jest zawsze ten znakomity "Marsz Radetzkiego". Został skomponowany przez Johanna Straussa ojca na uroczysty bankiet wydany przez habsburski Dom Panujący w Wiedniu 31 sierpnia 1848 roku. W człowieku tak wszystko dudni, gdy się tego słucha. Moim marzeniem jest osobista wizyta na noworocznym koncercie Wiedeńskich Filharmoników. Bilety rezerwuje się do 22 stycznia, do czerwca otrzymuje się odpowiedź, trzeba potem zapłacić od 100 do 900 euro - opowiadał Wiktor Legowicz.
- Natura niestety nie obdarzyła mnie słuchem muzycznym, a moja mama za wszelką cenę chciała, żebym potrafił grać na pianinie. Stało u nas w domu stare, przedwojenne pianino z mosiężnymi lichtarzami, przychodził starszy pan, nauczyciel śpiewu i próbował mnie uczyć gry. Męczyłem się, wygrywałem do-re-mi-so-la-si-do , ale nic z tego nie wychodziło. Na szczęście po paru miesiącach rodzice dali spokój, odpuścili i sprzedali pianino - zdradził bohatera audycji "Ja tu gram".
Wiktor Legowicz opowiada, że jego mama chciała jednak, żeby był muzykalny i uczyła go śpiewu. - Pamiętam, że męczyłem się, gdy chciałem zaśpiewać "Złoty pierścionek". Wtedy ukazywał się tygodnik "Radio i telewizja" i tam był plebiscyt Pierwszego Programu Polskiego Radia na piosenkę miesiąca. Były drukowane nuty i tekst i można było się samemu uczyć. Był tam też wydrukowany "Złoty pierścionek" - powiedział.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!
Oto lista piosenek wybranych przez Wiktora Legowicza:
Johann Strauss - Marsz Radetzkiego
Georges Brassens - La Mauvaise Réputation
Georges Brassnes - Chanson pour l'auvergnat
2 plus 1 - Windą do nieba
2 plus 1 - Wielki mały człowiek
Barbara Muszyńska - Złoty pierścionek
Artur Andrus - Cyniczne córy Zurychu
Ray Charles - Georgia On My Mind
Na " Ja tu gram " zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 12.05 do 13.00. Audycję przygotowuje Tomasz Żąda.
(mp/fbi)