Gdy rozum jest bezradny wobec zła. Prof. Mikołejko o polskim rozdarciu
2014-08-16, 00:08 | aktualizacja 2014-08-18, 18:08
- Zło, na które patrzymy mając oczy szeroko zamknięte, i tak musi się upomnieć o swoje. Dlatego trzeba je złapać za gardło i wyciągnąć na światło dnia. Nie wolno się odwracać i udawać, że go nie ma - przekonuje profesor Zbigniew Mikołejko.
Posłuchaj
W "Klubie Trójki" rozmawialiśmy o aktualności przesłania dzieła Voltaire'a "Kandyd, czyli optymizm". Czego dotyczy, pojawiające się w utworze "uprawianie własnego ogródka"? Jak wyjaśnia profesor Mikołejko, ta fraza jest wyrazem zmęczenia i rozczarowania okrutnym światem.
- Voltaire był optymistą i wierzył, że światło rozumu zniesie przesądy, naprawi kaprawe ustroje i zakończy przemoc. Potem przyszło rozczarowanie, zło pracowało, wojny szalały, okrucieństwo miało najrozmaitsze przejawy - opowiada filozof religii. Jak dodaje, rozum okazał się bezradny wobec istniejącego zła.
Czy zatem uprawianie owego ogródka i zainteresowanie przede wszystkim sobą jest odpowiedzią na dzisiejsze trudne czasy? Historyk religii podkreśla, że Polska jest pod tym względem szczególna i "nigdy nie wyszła z ogródka", ponieważ jesteśmy krajem ogródków działkowych. - Wydaje się, że to się bierze z potrzeb ekonomicznych, ale tak nie jest. Mam wrażenie, że jest to przestrzenno-architektoniczno-ogrodowy symbol zaangażowania znacznej części naszego społeczeństwa w rzeczywistość - komentuje profesor.
Uporczywa obrona działek, jak dodaje historyk religii, świadczy o spuściźnie agrarnej i potrzebie posiadania choćby kawałka własnej ziemi. - Jest to ucieczka i zwalanie winy na tych, których nie powinno się obwiniać - mówi prof. Zbigniew Mikołejko. Historyk przyznaje, że w naszym kraju mamy ogromną grupę ludzi, którzy "umywają ręce od wszystkiego". 40-60 proc. społeczeństwa, w zależności od badań, interesuje się wyłącznie życiem rodzinnym i własnym fizycznym istnieniem.
Profesor podkreśla, że duża część społeczeństwa nie uczestniczy w wyborach, ponad połowa nie czyta żadnej książki czy gazet. - Kto by w Polsce nie rządził i jak by się nie działo, to i tak 51-52 proc. osób twierdzi, że zawsze sprawy polskie idą w złym kierunku, przy czym jednocześnie, jak wynika z badań, większość z nas jest zadowolona z życia osobistego. Znowu wychodzi schizofrenia, to rozdarcie, bo jak można być zadowolonym z własnego życia, twierdząc jednocześnie, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku? - pyta filozof.
Czy "uprawianie swego ogródka" to coś złego? A może tylko - czy aż - tyle możemy zrobić? Czy to wystarczy? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą poprowadził Dariusz Bugalski.
Na "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 21.05 do 22.00.
(sm, ei)