Internetowe absurdy kradną nasz czas. Dlaczego?
2014-06-24, 14:06 | aktualizacja 2014-06-25, 12:06
Pewien program przeznaczony na telefon komórkowy, który przebojem zdobywa rynek, ma tylko jedną funkcję: wysyła znajomym wiadomość na telefon o treści "Yo". Nic więcej...
Na całym świecie ludzie wysłali już 4 miliony "Yo". Niedawno aplikacja zyskała rozszerzenie: kiedy tylko na mundialu pada bramka, telefon wyświetli na ekranie telefonu "Yo".
Tymczasem chiński artysta Ai Weiwei opublikował kilka dni temu zdjęcie, które przedstawia jego uniesioną, zgiętą w kolanie nogę. Ai Weiwei trzyma ją na wysokości łydki. To "leg-gun", czyli powiedzmy "nogo-broń". Ai Weiwei doczekał się tysięcy naśladowców, którzy w sieci umieszczają swoje nogi w pozie, którą zapoczątkował artysta.
Nieszkodliwe absurdy? Nowa forma wyrazu z ukrytym, drugim dnem? Lub nowe rozrywki, które prowadzą donikąd i bezpardonowo kradną nam kolejne minuty z i tak już naszpikowanego obowiązkami dnia. Na ten temat porozmawiamy z Andrzejem Garapichem, prezesem organizacji Polskie Badania Internetu, w środowej audycji "Do Południa" około godz. 10.15.