Głośny pogrzeb Jaruzelskiego. "Trzeba dokonać oceny generała"

- Popełnił wiele zła - to choćby stłamszenie protestów robotników w 1970 roku czy wprowadzenie stanu wojennego - tak o Wojciechu Jaruzelskim mówił Henryk Wujec (Kancelaria Prezydenta). Z kolei Jerzy Wenderlich (SLD) wyraził przekonanie, że "wolna Polska to również zasługa Jaruzelskiego". Goście Trójki starali się zdefiniować historyczną rolę zmarłego generała.

Głośny pogrzeb Jaruzelskiego. "Trzeba dokonać oceny generała"

Uroczystości pogrzebowe generała Wojciecha Jaruzelskiego na wojskowych Powązkach w Warszawie

Foto: PAP/Leszek Szymański

"Śniadanie w Trójce" o pogrzebie Jaruzelskiego, Deklaracji Wiary podpisywanej przez lekarzy katolickich i o sytuacji politycznej po wyborach do Parlamentu Europejskiego
+
Dodaj do playlisty
+

Pogrzebowi Wojciecha Jaruzelskiego na wojskowych Powązkach towarzyszyły protesty, podobnie było przed katedrą polową Wojska Polskiego. Pochówek miał charakter państwowy, a na mszy w katedrze polowej wystąpienie wygłosił obecny prezydent Bronisław Komorowski.

Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta powiedział, że nie był na mszy w katedrze z powodu ważnej sprawy, ale miał zamiar tam się udać, by pomodlić się za zmarłego. Jego zdaniem to bardzo dobrze, że tego rodzaju ceremonia się odbyła, a prezydent zachował się godnie uczestnicząc w niej, bo Jaruzelski był pierwszym prezydentem RP. Wujec stwierdził, że emocje i pasje polityczne tego dnia przekroczyły pewne granice. - Oceny Jaruzelskiego trzeba dokonać, ale nie w momencie pogrzebu - powiedział prezydencki minister, zaznaczając, że takiej ceremonii nie można traktować jak sprawy politycznej.

Henryk Wujec zaznaczył, że Jaruzelski jako młodzieniec był wychowywany patriotycznie, sam wstąpił do wojska, walczył z wojskami III Rzeszy. - Natomiast w PRL-u był funkcjonariuszem państwa komunistycznego. Czy służył Związkowi Radzieckiemu, czy Polsce? Na pewno były okresy takie i takie. Popełnił bardzo wiele zła. Można tu wymienić rok 1968, kiedy rozpoczął kampanię antysemicką w wojsku, rok 1970, kiedy brał współudział w tłamszeniu protestu robotników, straszny był stan wojenny - mówił Henryk Wujec.

Jacek Kurski (Solidarna Polska) powiedział, że uroczystości państwowe w tym przypadku nie powinny odbywać się z takim rozmachem. - Wątek wybaczenia i nawrócenia wydaje mi się mocno naciągany - powiedział. Podkreślił, że sam fakt śmierci nie powinien powodować przewartościowania życiorysu i pozytywnych ocen tam, gdzie ich być nie powinno. Kurski zaznaczył, że gdyby Jaruzelski zdecydowałby się na Okrągły Stół, kierując się swoimi decyzjami i przewartościowaniem, opowiadałby się za uroczystościami państwowymi w dniu jego pogrzebu. Jednak, jak argumentował polityk Solidarnej Polski, działania Jaruzelskiego były echem decyzji Kremla, który postanowił zrezygnować z części wpływów w Europie Wschodniej, po przegranym wyścigu zbrojeń z USA, a zatem nie wydaje się, by generał był inicjatorem procesu wolnościowego w Polsce. Kurski nie usprawiedliwia tego, co się działo na cmentarzu i przed katedrą. Zwrócił jednak przy tym uwagę na uczucia ofiar reżimu. Podkreślił, że Jaruzelski nie został osądzony, nie odpowiedział za swoje czyny. - To wytwarza klimat moralnego relatywizmu, który psuje nasze państwo - zauważył.

Jerzy Wenderlich (SLD) ocenił, że pogrzeb miał ”barbarzyńską tonację wrzasków, krzyków”, a podkreślił, że cmentarz to przestrzeń sacrum. - W dawnych państwach Układu Warszawskiego wielu przywódców ociągało się z przemianami. Kiedy generał Jaruzelski zobaczył, że Michaił Gorbaczow przeprowadza pierestrojkę, wykorzystał ten parawan i parł do przemian. Dzisiejsza Europa, Polska wolna, to również zasługa Jaruzelskiego, który potrafił porozumieć się z przeciwnikami - mówił Wenderlich.

Andrzej Rozenek (Twój Ruch) stwierdził, że zakłócanie uroczystości pogrzebowych jest ”skrajnym przejawem barbarzyństwa”. W jego ocenie, do takich reakcji skłonna jest mniejszość, a większość Polaków myśli o tej sprawie ze zgorszeniem i współczuje rodzinie. Jego zdaniem to pokazuje błędy w szkolnictwie i edukacji. Ocenił też, że ludzie nie rozumieją historii, bo patrzą na nią w kategoriach czarno-białych.

Jarosław Kalinowski (PSL) pochwalił postawę prezydenta Komorowskiego, Lecha Wałęsy, kardynała Kazimierza Nycza wobec śmierci Jaruzelskiego. Zaznaczył przy tym, że nawoływanie do żałoby narodowej w dniu wyborów nie było właściwym posunięciem Leszka Millera. Jak podkreślił, lider SLD musiał się spodziewać, że spotka się z zachowaniami, do jakich doszło w dniu pogrzebu generała. Polityk PSL ocenił, że Jaruzelski był postacią kontrowersyjną i tragiczną.

Joachim Brudziński (PiS) powiedział, że niedaleko od miejsca pochówku Jaruzelskiego jest Kwatera "Ł", tzw. Łączka, miejsce gdzie chowano w bezimiennym grobie zabitych przez komunistów działaczy podziemia niepodległościowego. Protestował przeciwko relatywizowaniu postaci Jaruzelskiego. Uznał wystąpienie Komorowskiego na mszy za ”nieprzyzwoite” i stwierdził, że jest to próba zdobycia części lewicowego elektoratu.

Rafał Grupiński (PO) zaznaczył, że w związku z biografią generała Jaruzelskiego można było się spodziewać protestów i incydentów, związanych z jego pochówkiem. Miał jednak nadzieję, że będzie to akcja milcząca, z transparentami. Uważa, że Wojciech Jaruzelski ”tworzył czarne karty w historii Polski”.

Goście Trójki rozmawiali również o Deklaracji Wiary lekarzy katolickich i o krajobrazie politycznym po wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Gośćmi programu ”Śniadanie w Trójce” byli Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta RP, Joachim Brudziński (PiS), Rafał Grupiński (PO), Jarosław Kalinowski (PSL), Jacek Kurski (Solidarna Polska), Andrzej Rozenek (Twój Ruch), Jerzy Wenderlich (SLD).

Rozmawiała Beata Michniewicz.

agkm