Tomasz Stańko: mam wielką potrzebę improwizacji
– Gdy koncertuję z Marcinem Maseckim, wchodzę w inne rejony. Razem możemy zagrać właściwie wszystko. Nasze eksperymenty to całkowita improwizacja – mówił w Trójce trębacz jazzowy Tomasz Stańko o współpracy ze znakomitym pianistą.
Tomasz Stańko
Foto: PR/Wojciech Kusiński
Trwa właśnie trasa koncertowa, w trakcie której wspólnie z Marcinem Maseckim muzyk realizuje swoje nowe przedsięwzięcie oparte na dwóch instrumentach - trąbce i fortepianie. W muzyce jazzowej duety to spore wyzwanie. Tomasz Stańko opowiadał o tym, skąd wziął się pomysł tej współpracy.
– Graliśmy kiedyś wspólnie koncert, który był wielkim sukcesem. Marcin jest doskonałym pianistą, świetnie nam się grało. To muzyka całkowicie improwizowana, taka, której od lat już nie grałem, choć od zawsze darzyłem ją olbrzymim szacunkiem. Wydaje mi się, że dla mojej sztuki ważne jest od czasu do czasu odświeżyć kreatywność, duchowość i bezkompromisowość artystyczną – mówił trębacz.
Zdaniem muzyka Marcin Masecki jest zaskakująco twórczym artystą. – Gdy z nim koncertuję, wchodzę w inne rejony. Możemy grać właściwie wszystko – powiedział. W swoje improwizacyjne eksperymenty muzycy włączyli nawet muzykę dawną.
Audycję "Potrójne Pasmo Przenoszenia" prowadził Michał Margański
(mc, gs)