Dawid - adopcyjny syn z Burundi
2014-01-30, 18:01 | aktualizacja 2014-01-31, 07:01
Dawida wychowuje babcia. Jego mama i tata zmarli, gdy był malutki. Oboje chorowali na AIDS. Nasze redakcyjne koleżanki - Izabela Woźniak i Roma Leszczyńska wraz z przyjaciółkami, od kilku lat poprzez program "Adopcji serca" finansują edukację -11-letniego dziś - chłopca z Burundi.
Posłuchaj
Siostra Ezechiela, z misji w Burundi, mówi że Dawid na pewno ma krewnych. Jednak nie ma żadnych szans, żeby cokolwiek po nich odziedziczyć. Jedyną pomocą, którą otrzymuje jest ta z Polski. Zaczęła się ona od noworocznego postanowienia, żeby pomagać jakiemuś dziecku w Afryce… I tak Izabela Woźniak i Roma Leszczyńska wraz z przyjaciółkami, finansują edukację chłopca.
Reportaż na moje.polskieradio.pl - słuchaj kiedy chcesz >>>
Burundi to jedno z najbiedniejszych państw Czarnego Lądu. To tu w latach 80. ubiegłego wieku polskie zakonnice zorganizowały misje katolickie które przy wsparciu Ruchu "Maitri" pomagają w edukacji dzieci z tego kraju. Odbywa się to tak, że ktoś, kto chce pomóc, włącza się w program "Adopcja serca" i finansuje np. kilkuletni pobyt dziecka w szkole. Dla Europejczyka to zaledwie kilkadziesiąt euro rocznie. Dla mieszkańców Burundi to kwota niewyobrażalna.
Dawid chodzi do czwartej klasy. Bardzo lubi szkołę i nie opuszcza lekcji. Wśród czterdzieściorga uczniów jest na 24. miejscu. To bardzo dobry wynik. Marzeniem chłopca jest zostać księdzem. W Burundi księża uchodzą za osoby bardzo wykształcone. Uczenie sprawia Dawidowi przyjemność, poza tym lubi grać z innymi chłopcami w piłkę.
- Dawid został naszym adopcyjnym synem na odległość. Do Afryki poleciałyśmy zobaczyć, jak wykorzystywana jest nasza pomoc, jak wygląda życie chłopca. Spotkałyśmy się z nim kilka razy. Mieszka w złych warunkach w rozsypującym się się domu, bez bieżącej wody. Gdy jest pora deszczowa woda leje się do środka, nie ma radia i telewizji, zabawek ani książek - opisują reporterki.
Dzieci takich jak Dawid w Burundi są tysiące, mają szczęście, jeśli w ogóle chodzą do szkoły. Mogą do niej pójść te maluchy, których rodziców stać na szkolny mundurek i przybory. Szansą jest adopcja na odległość, polega ona na opłacaniu edukacji konkretnego dziecka. Jeśli takie dziecko uczy się w podstawówce to koszt wynosi 13 euro miesięcznie. Pieniądze wpłacane przez adopocyjnych rodziców przekazywane są zgromadzeniom zakonnym, które działają w krajach Trzeciego Świata. To one zajmują się zakupem przyborów i innych potrzebnych rzeczy.
Każde dziecko objęte programem ma obowiązek chodzić do szkoły, adopcyjny rodzic dostaje raport o postępach dziecka w nauce, ksero jego szkolnego świadectwa i aktualne zdjęcie.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Izabela Woźniak i Roma Leszczyńska pt. "Synek".
Posłuchaj innych Trójkowych reportaży >>>
Do słuchania "Reportaży" w Trójce zapraszamy od poniedziałku do czwartku o godz. 18.15.
(mp)