"Opowieść wigilijna" - wersja słuchaczy Trójki

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Opowieść wigilijna" - wersja słuchaczy Trójki
Foto: sxc.hu

Dziękujemy za udział we wspólnej, przedświątecznej zabawie. Wykorzystując format krótkiej wiadomości tekstowej (160 znaków) namawialiśmy Państwa do dopisywania kolejnych zdań własnej "Opowieści wigilijnej". Oto efekty.

Posłuchaj

Michał Rusinek - pierwszy fragment Trójkowej wersji "Opowieści wigilijnej" (Do południa/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Początek napisał Michał Rusinek:

Ojciec, jak co roku, ciął karpia tępym nożem, aż łuski mrugać poczęły gwiaździście na suficie. A matka: Nie szkodzi, nie szkodzi, jak wyschną zdrapię, rodzinie się do portfeli w wigilię rozda.
Następnie Państwo dopisywali kolejne fragmenty:

Masz racje Matka, każdemu taka łuska się przyda. A nuż komuś dobrobyt przyniesie - chociaż, jak wiemy, nie to jest najważniejsze - rzekł Ojciec. (pani Anna z Jelcza)

Ojciec jednak nie na łuskach skupiał swoje myśli, a tępy nóż nie stanowił zmartwienia. Trapiła go obietnica złożona żonie, ze tym razem prezent będzie trafiony. (pan Marcin z Mińska Mazowieckiego)

Przez lata potrafiła wypominać mu wcześniejsze podarki - talię zgranych kart, edycja kolekcjonerska, czy za małe rajstopy. Nie tym razem - mruczał pod nosem. (pan Tomasz)

Ten prezent Matka miała zapamiętać na długo, Ojciec uśmiechnął się z satysfakcją i mimowolnie spojrzał na szczelnie zamknięty worek ukryty pod schodami, który wtedy nagle się poruszył. (pan Michał)

Matka kątem oka dostrzegła jakoby choinka lekko w lewo się przegięła. Drgnęła, lekko odwracając głowę w kierunku dobiegającego szmeru. (pan Piotr)

Matka ze strachem podchodzi do ruszającego się worka... Odwiązuje i jej oczom ukazuje się zakneblowany Świety Mikołaj z tabliczką na piersi: nie mow nikomu, że tu jestem... (...)

Matka pewnym krokiem zawróciła w strone Ojca i uśmiechnęła się jak nigdy dotad. Jego twarz owładnęło przerażenie: ktoś na bazarze podmienił worki. (pan Piotr z Gdyni)

Matka zaklopotana: to moze przyniosę ciasteczek i mleka... Ojciec pod nosem: a niech to! Ktoś dostanie super nowe podgrzewane kapcie na baterie z długowieczną gwarancją! I co ja teraz zrobię?

Ojciec rzucił się do zegarów. Postanowił cofnąć wskazówki i czas. Muszę to naprawić - pomyślał. I tak zrobił.

Zakończenia dwa:

- "z nadzieją":

Niestety zegary nie zadziałały i mężczyzna wciąż tkwił w teraźniejszości. Żona jednak była szczęśliwa z otrzymanego prezentu, zawsze marzyła o własnym Mikołaju.

- "absurdalne":

Kiedy Ojciec cofnął wskazówki, cały świat się na chwilę zatrzymał. Wszystko zniknęło, a koło niego stał wysoki mężczyzna w zbroi. Był w średniowieczu.

Polecane