Niepełnosprawni wyrzuceni, urzędnicy umywają ręce
Czworo uczestników warsztatu terapii zajęciowej w Miętnem na Mazowszu zostało odesłanych do domów. Z taką decyzją nie zgadzają się rodzice tych osób. Urzędnicy w tej sprawie raczej nie pomagają. Opowiada o tym reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej.
Zdjęcie ilustracyjne
Foto: Glow Images/East News
- Podjęliśmy decyzje o zakończeniu terapii w stosunku do czterech osób - mówi kierowniczka ośrodka Mariola Winek. - Warsztat terapii zajęciowej ma prowadzić rehabilitację zawodową i społeczną osób niepełnosprawnych, jej efektem ma być przygotowanie takiej osoby na wejście na rynek pracy - dodaje. Z Z tego ośrodka, do tej pory, pracę zdobyła jedna osoba. Placówka działa od 1999 roku.
Posłuchaj innych Trójkowych reportaży >>>
Matka jednej z upośledzonych dziewczynek mówi, że ta decyzja ma dramatyczne konsekwencje. - Odebrano jej cząstkę świata - opowiada. Wtóruje jej ksiądz Stanisław Jurczuk, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej. - To jest odebranie niepełnosprawnym umysłowo czegoś, niezwykle ważnego w ich życiu - dodaje.
- Być może ta decyzja wynika z faktu, że jest ponad 20 osób oczekujących w kolejce, być może to próba nacisku na lokalny samorząd, żeby wystąpił z wnioskiem o utworzenie środowiskowego domu samopomocy - próbuje zgadywać Monika Godzińska - wiceprezes Mazowieckiego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
- Powiat garwoliński liczy około 170 tys. mieszkańców. Jednym z jego zadań jest rehabilitacja społeczna i zawodowa osób niepełnosprawnych - przyznaje przedstawiciel władz samorządowych. - Będziemy robić wszystko, żeby powstały warsztaty terapii zajęciowej i ośrodki dziennego wsparcia - dodaje.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu "Za biurkiem", którego autorką jest Urszula Żółtowska-Tomaszewska.
Reportaż na moje.polskieradio.pl - słuchaj kiedy chcesz>>>
(mp)