Trójka|Trzecie oblicze dyplomacji
Gdzie leży granica między dyplomacją a szpiegostwem?
2015-02-02, 14:02 | aktualizacja 2015-02-02, 17:02
Historia zna wiele przypadków, gdzie granice między pełnieniem służby dyplomatycznej a nielegalnym zbieraniem informacji często się zacierały.
Posłuchaj
- Jakieś pięćset lat temu król Francji Ludwik XI napisał, że posłowie nie przekraczają swych kompetencji, jeśli uprawiają szpiegostwo i handlują swym sumieniem. Zresztą podobne wrażenie musiał mieć brytyjski poseł Henry Wotton, który ponad sto lat później stworzył najsłynniejszą w dziejach definicję dyplomaty mówiąc, że poseł to zacny człowiek wysłany poza granice kraju, żeby kłamać dla dobra państwa - mówi dr Marek Wasiński z Katedry Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego.
Rozmówca Łukasza Walewskiego zaznacza, że wiele osób te słowa mogą oburzać, jednak afera WikiLeaks dobitnie pokazała, że dyplomaci zajmują się "kwalifikowanym plotkarstwem". - Prawo dyplomatyczne godzi się na zbieranie informacji. Jedną z akceptowanych funkcji dyplomatycznych jest zaznajamianie się z warunkami, jakie panują w państwie przyjmującym. To gromadzenie informacji musi być legalne, zgodne z prawem państwa przyjmującego - podkreśla ekspert. - Pamiętajmy, że państwo przyjmujące może uznać za osobę niemile widzianą każdego dyplomatę, którego nie chce dłużej gościć, z jakiegokolwiek powodu - dodaje.
***
Tytuł audycji: Trzecie oblicze dyplomacji
Autor: Łukasz Walewski
Gość: dr Marek Wasiński (Katedra Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych, Wydział Prawa Uniwersytetu Łódzkiego)
Data emisji: 02.02.2015
Godzina emisji: 7.40
(mk/fbi)