Gdzie leży granica między dyplomacją a szpiegostwem?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Gdzie leży granica między dyplomacją a szpiegostwem?
Foto: Glow Images/East News

Historia zna wiele przypadków, gdzie granice między pełnieniem służby dyplomatycznej a nielegalnym zbieraniem informacji często się zacierały.

Posłuchaj

Gdzie leży granica między dyplomacją a szpiegostwem? (Trzecie oblicze dyplomacji/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

- Jakieś pięćset lat temu król Francji Ludwik XI napisał, że posłowie nie przekraczają swych kompetencji, jeśli uprawiają szpiegostwo i handlują swym sumieniem. Zresztą podobne wrażenie musiał mieć brytyjski poseł Henry Wotton, który ponad sto lat później stworzył najsłynniejszą w dziejach definicję dyplomaty mówiąc, że poseł to zacny człowiek wysłany poza granice kraju, żeby kłamać dla dobra państwa - mówi dr Marek Wasiński z Katedry Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego.

Rozmówca Łukasza Walewskiego zaznacza, że wiele osób te słowa mogą oburzać, jednak afera WikiLeaks dobitnie pokazała, że dyplomaci zajmują się "kwalifikowanym plotkarstwem". - Prawo dyplomatyczne godzi się na zbieranie informacji. Jedną z akceptowanych funkcji dyplomatycznych jest zaznajamianie się z warunkami, jakie panują w państwie przyjmującym. To gromadzenie informacji musi być legalne, zgodne z prawem państwa przyjmującego - podkreśla ekspert. - Pamiętajmy, że państwo przyjmujące może uznać za osobę niemile widzianą każdego dyplomatę, którego nie chce dłużej gościć, z jakiegokolwiek powodu - dodaje.

***

Tytuł audycji: Trzecie oblicze dyplomacji

Autor: Łukasz Walewski

Gość: dr Marek Wasiński (Katedra Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych, Wydział Prawa Uniwersytetu Łódzkiego)

Data emisji: 02.02.2015

Godzina emisji: 7.40

(mk/fbi)

Polecane