Ukraina nie dogadała się z Unią. Na razie bez stowarzyszenia
Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie nie zakończył się spektakularnym sukcesem. Czy przywódcy państw UE potrafią odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak się stało?
Jose Barroso (L), Herman Van Rompuy (C), Wiktor Janukowycz (P)
Foto: PAP/EPA/ANDRIUS UFARTAS / HANDOUT
Umowę o stowarzyszeniu z UE parafowały Mołdawia i Gruzja, nie podpisała jej Ukraina. Według specjalnego wysłannika na Szczyt, Ernesta Zozunia, przywódcy tylko rozkładają ręce. Ich zdaniem niczego nie można było zrobić. Ukraiński prezydent przyjechał do Wilna z decyzją, którą podjął znacznie wcześniej.
Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Dowiedz się więcej>>>
- Walczyliśmy o zmianę decyzji właściwie do ostatniej chwili - takie deklaracje można było usłyszeć od wszystkich unijnych liderów. Dzielili się też refleksjami, że widzieli w oczach prezydenta Janukowycza wolę niepodpisywania umowy.
Wszystko szło dobrze do ubiegłego tygodnia. Wtedy władze w Kijowie ogłosiły, że wstrzymują przygotowania do zawarcia porozumienia. Rząd Ukrainy wyjaśnił, że Unia nie zaproponowała stronie ukraińskiej wystarczającego zadośćuczynienia za straty, które kraj poniósłby w związku z pogorszeniem relacji handlowych z Rosją. Od tamtej pory na głównym placu Kijowa trwają demonstracje poparcia dla Ukrainy w Unii Europejskiej.
Prezydent Komorowski: Polska chce utrzymać otwarte drzwi dla Ukrainy >>>
- Drzwi dla Ukrainy pozostaną otwarte - zadeklarowała kanclerz Niemiec Angela Merkel, a za nią powtórzyli inni unijni przywódcy. Optymiści mają nadzieję, że uda się zamknąć rozmowy w marcu w czasie szczytu Ukraina-UE. Pesymiści mówią, że to potrwa co najmniej półtora roku. Dlaczego? Bo najpierw, w maju odbędą się eurowybory, potem Ukraińcy będą wybierać nowego prezydenta.
(mp)