Mafia stroiszowa, czyli jak giną jodły
Stroisz to gałązki ze świerków lub jodeł, z których robi się wieńce i stroiki. Są bardzo chodliwym towarem, zwłaszcza przed świętem Wszystkich Świętych czy Bożym Narodzeniem. Leśnicy mówią nawet, że kradzieżami gałązek z lasów zajmuje się mafia stroiszowa.
Według leśników kradzieże nasilają się z roku na rok. Coraz więcej drzew jodłowych jest ogołacanych z gałęzi.
Podział pracy grup złodziei wygląda następująco: tzw. żołnierze przygotowują towar w lesie, czyli łamią gałęzie, wiążą je w wiązki, zostawiają w pobliżu dróg. W nocy przyjeżdżają po to hurtownicy. To oni rozwożą towar po Polsce.
Posłuchaj innych Trójkowych reportaży >>>
Łamacze, ryzykując życiem, za butelkę wódki czy wina, potrafią wspiąć się wysoko na drzewa i odpiłować od nich gałęzie. Zdaniem leśników drzewa wyglądają potem tak, jak ludzie bez rąk i nóg. - To wstrząsający widok - dodają. Dla wielu taka kradzież to dobry sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Szczególnie w Świętokrzyskiem, skąd pochodzą bohaterowie reportażu.
U hurtownika za wiązkę gałązek trzeba zapłacić ok. 10-11 złotych. Przy cmentarzach, w czasie Wszystkich Świętych, trzeba na nią wydać już ok. 20 zł. Policja ma duży problem z łapaniem złodziei, a za kradzież stroiszu grozi 500 złotych mandatu. Jest ona traktowana jako wykroczenie.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Hanny i Adama Bogoryja-Zakrzewskich "Na tropie stroiszowców".
"Reportaży" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 18.15.
Reportaż na moje.polskieradio.pl - słuchaj kiedy chcesz>>>
(mp)