Konflikty w Unii Europejskiej: gdzie przebiega linia frontu?
Do jednego z największych sukcesów Unii Europejskiej należy to, że na Starym Kontynencie nie ma wojny. Choć nie można powiedzieć, że nie ma wewnątrz niej konfliktów.
Zdjęcie ilustracyjne
Foto: Sylwia Mróz/PR
"Europejski Klub Trójki" poświęcony był konfliktom pomiędzy krajami Unii, jak i wewnątrz tych państw. – Na pewno okres pokoju, nie licząc wojen na Bałkanach w latach 90., jest wyjątkowy w historii Europy. Między Niemcami i Francją czy Prusami a Francją mieliśmy w XIX wieku kilka konfliktów. Potem pierwsza i druga wojna światowa. Była to oś organizująca rywalizację w Europie Zachodniej. Teraz nazywamy te dwa kraje lokomotywą europejską i nie wyobrażamy sobie bez nich integracji – mówi Adam Balcer z DemosEuropa i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
W Unii Europejskiej istnieją też napięcia i konflikty związane z kryzysem. – Nacjonalizm często jest katalizatorem problemów społecznych i gospodarczych. Wystarczy spojrzeć na nazwy niektórych partii. Główna nacjonalistyczna partia z Belgii nazywa się Flamandzki Interes. Chodzi tu o coś bardzo konkretnego – tłumaczy specjalista.
Oczywiście kryzys wyostrzył wszelkie napięcia społeczne, co dobrze widać na przykładzie Hiszpanii czy Grecji. – Gdy mamy problemy gospodarcze w kraju o strukturze federacyjnej, to pojawia się kwestia tendencji zarówno odśrodkowych, jak i dośrodkowych. Decentralizacyjnych i recentralizacyjnych. Jedni podnoszą temat, że rząd powinien mieć większą kontrolę nad polityką regionów, ponieważ wpływa ona na sytuację gospodarczą całego kraju – wyjaśnia Adam Balcer.
Unia Europejska poprzez swoją politykę regionalną pod hasłem "jedność w różnorodności" wsparła takie dążenia. Kwestię tożsamości regionalnych oraz odrodzenia pewnych tożsamości etnicznych w ramach państw członkowskich. – To było nieuniknione. One istniały, ale dopiero teraz mogły się odnaleźć w nowych warunkach unijnych. Są to procesy globalne. Samo państwo narodowe w zglobalizowanej gospodarce, gdy mamy do czynienia z gigantycznymi transferami finansowymi, z potężnymi międzynarodowymi korporacjami, staje przed wieloma problemami. W efekcie, gdy przeżywa ono kryzys, to w jego wnętrzu pojawiają się głosy, że może lepiej poradziłoby sobie jako samodzielny organizm – tłumaczy ekspert.
U podstaw Unii Europejskiej leżało straszliwe doświadczenie drugiej wojny światowej. Europejskie marzenie o trwałym pokoju jest próbą realizacji ideału Immanuela Kanta, który w 1795 roku opublikował esej "O wiecznym pokoju: zarys filozoficzny". Kant widzi szansę realizacji tego stanu przez rozpowszechnienie zasad demokracji, która buduje podwaliny ładu opartego na współpracy. Jest to wizja przeciwstawna Hobbesowskiej "wojnie wszystkich ze wszystkimi".
Filozofia UE opiera się na odrzuceniu zasady równowagi sił w Europie i położeniu kresu hegemonistycznym ambicjom pojedynczych państw. Któż lepiej niż Europejczycy może wiedzieć, jak straszliwe bywały konsekwencje takiej postawy! Ta filozofia jest skuteczna. Nie oznacza to jednak, że w krajach Unii i pomiędzy tymi krajami nie pojawiają się konflikty etniczne i terytorialne. By dowiedzieć się więcej na ich temat, posłuchaj całej audycji.
Gościem w studiu Trójki był Adam Balcer z DemosEuropa i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Audycję "Europejski Klub Trójki" prowadził Dariusz Bugajski.
Audycja powstała w ramach projektu Euranet Plus.
sm