Podróż Kerry'ego to próba "oceny zniszczeń"
– Oprócz sprawdzenia, co poszło nie tak w stosunkach z Egiptem i Arabią Saudyjska, celem sekretarza stanu USA jest posunięcie negocjacji izraelsko-palestyńskich oraz wyciszenie sporów między Algierią i Marokiem – mówi Łukasz Kulesa z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
John Kerry
Foto: PAP/EPA/ATEF SAFADI
Podróż amerykańskiego sekretarza stanu jest bardzo intensywna – w ciągu niespełna dziesięciu dni zaplanowano spotkania i rozmowy w ośmiu krajach: Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Polsce, Izraelu, Jordanii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Algierii i Maroku.
Wizytę w kilku państwach John Kerry ma już za sobą. Podczas jednego z ostatnich wystąpień zapewniał, że Arabia Saudyjska – wraz Egiptem – jest dla USA priorytetem w świecie arabskim. Zdaniem Łukasza Kulesy z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Kerry w Egipcie musiał zachęcać do kontynuowania reform, ale też tłumaczyć decyzję o wstrzymaniu amerykańskiej pomocy wojskowej. Z kolei w Arabii Saudyjskiej - reagować na pogarszające się nastawienie tego kraju do Stanów Zjednoczonych.
– Saudyjczycy są zaniepokojeni perspektywą porozumienia z Iranem w sprawie programu atomowego. Kiedy sprawa przestanie być w centrum zainteresowania USA, zostaną oni sami z Irańczykami po drugiej stronie Zatoki Perskiej – mówi ekspert PISM. Do tego, jak dodaje, dochodzi jeszcze kwestia Syrii - Arabia Saudyjska chciałaby bowiem mocniejszego wsparcia dla tamtejszych rebeliantów.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Plan wizyty amerykańskiego polityka na Bliskim Wschodzie nie mógł oczywiście pomijać Izraela i Autonomii Palestyńskiej. – Proces pokojowy na Bliskim Wschodzie to krzyż, który musi nosić każdy kolejny sekretarz stanu USA – komentuje rozmówca Łukasza Walewskiego.
Nie mniej istotnym etapem podróży sa rozmowy z politykami w dwóch skonfliktowanych ze sobą krajach: Algierii i Maroku. Algiera popiera niepodległość Sahary Zachodniej, częściowo znajdującej się na terytorium Maroka. – Oba państwa to istotni partnerzy USA w Afryce Północnej. Jeśli mówimy o atakach terrorystycznych na tym obszarze, to Maroko i Algieria są ich ofiarami – zaznacza ekspert PISM i dodaje, że oba kraje rywalizują o większe uznanie światowego mocarstwa.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Trzy strony świata" na antenie w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45.
(mk)