Michael Haneke: reżyser inny niż jego filmy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Michael Haneke: reżyser inny niż jego filmy
Austriacki reżyser i scenarzysta Michael Haneke otrzymał tytuł doktora honoris causa PWSFTviT, podczas uroczystej inauguracji 65. jubileuszowego roku akademickiego 2013/2014 w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w ŁodziFoto: PAP/Grzegorz Michałowski

Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. L. Schillera w Łodzi świętuje 65-lecie. Z tej okazji do miasta zawitał wyjątkowy gość – Michael Haneke, który otrzymał tytuł doktora honoris causa uczelni.

Posłuchaj

65-lecie legendarnej Łódzkiej Szkoły Filmowej (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Przygotowanie tak wielkiego wydarzenia było nie lada wyzwaniem. – Mam poczucie, jakby mnie walec przejechał. Chyba muszę się udać na jakąś rekonwalescencję – śmiał się prof. Mariusz Grzegorzek, rektor popularnej "filmówki".

W czasie uroczystości była możliwość rozmowy z wyjątkowym gościem, Michaelem Haneke.  – Szybko nawiązaliśmy kontakt. Okazał się człowiekiem bardzo życzliwym, wesołym i takim trochę innym niż jego filmy, bardziej optymistycznym – opowiadał prof. Filip Bajon, Dziekan Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej.

W spotkaniu z austriackim reżyserem uczestniczyli również studenci. – Każdy na pewno inaczej odebrał to, co mówił reżyser i coś innego zapamiętał. Dla mnie np. bardzo ciekawe było to, realizuje on pierwszą wersję scenariusza, którą napisze; że nie przerabia scenariusza w nieskończoność. I to, że praktycznie nie robi prób z aktorami. Najważniejsza dla niego jest obsada. Jeśli wybiera kogoś do filmu, to mu ufa i kładzie nacisk na pewną świeżość – opowiada uczeń szkoły Maciej Buchwald (III rok reżyserii).

Austriacki reżyser Michael Haneke to laureat wielu nagród, twórca m.in.: "Miłości", "Białej wstążki", "Pianistki" i "Funny Games". W czasie spotkania w Łodzi reżyser nie chciał interpretować własnych filmów, pozostawił to zadanie widzom. Opowiadał za to o przemocy w swojej twórczości, o tym dlaczego nie robi dokumentów, również o tym, że nie pokazuje prawdy, a zadaje pytania. Fragmenty spotkania z Michaelem Haneke przedstawiliśmy w "Klubie Trójki".

- Robienie filmów rozumiem jako przedstawianie jakiegoś dramatu, a realizacja dramatu, to pokazywanie jakiegoś konfliktu. Konflikty siłą rzeczy demonstrują przemoc, także integralną częścią dramatu jest przemoc. Nie potrafię powiedzieć jaka jest prawda. Mogę się tylko do tej prawdy zbliżać. To, do czego dążę i co jest moim zamiarem, to zbliżenie się do niej jak najbardziej. Natomiast jestem bardzo nieufny wobec wszystkich, którzy twierdzą, że wiedzą jak ta prawda wygląda. Wydaje mi się, że zadaniem sztuki nie jest pokazywanie prawdy, raczej zadawanie pytań – mówił Michael Haneke.

"Miłość" Hanekego: wielkie i paradoksalnie pocieszające kino

Naszymi gośćmi byli: prof. Mariusz Grzegorzek, rektor szkoły, prof. Filip Bajon, dziekan Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej i dwójka studentów: Magda Jaroszewicz (II rok reżyserii) i Maciej Buchwald (III rok reżyserii).

"Klub Trójki": "Biała wstążka" Michaela Hanekego

Do słuchania audycji "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku po godzinie 21.00.

Audycję poprowadził Ryszard Jaźwińsk.

(sm)

Polecane