Trójka|Na wyciągnięcie ręki...
Łuszczyca to nie koniec. Gdzie szukać pomocy?
2013-10-15, 11:10 | aktualizacja 2013-10-16, 10:10
- Łuszczyca jest jak podróż. Od momentu diagnozy, kiedy człowiek musi zaakceptować chorobę, ku dobrostanowi, kiedy może funkcjonować, czuć się dobrze - mówi Monika Kotlarz-Koza z zarządu lubelskiej fundacji "Tak, mam łuszczycę".
Posłuchaj
Około trzech procent Polaków choruje na łuszczycę. Osoby te często czują się odrzucone przez społeczeństwo. Wiele z nich popada w depresję. Lubelska fundacja jest jedną z siedmiu organizacji, które im pomagają.
- Fundacja powstała dwa lata temu, natomiast najstarsze stowarzyszenie, również istniejące w Lublinie, funkcjonuje już dwadzieścia lat. Próbujemy działać w całej Polsce, wspierać chorych w systemowy sposób. Dzięki naszym staraniom i pomocy wszystkich stowarzyszeń, powołany został zespół parlamentarny ds. łuszczycy, który naprawdę pomaga w wielu aspektach - mówi Monika Kotlarz-Koza.
Choroba to duży problem nie tyle fizyczny, ile psychiczny. – Osoby cierpiące na łuszczycę nie chcą pokazywać się publicznie. Kiedy temperatura przekracza trzydzieści stopni, chodzą ubrane w długie koszule i spodnie – zaznacza Igor Grzesiak z Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.
Na temat łuszczycy panuje mnóstwo błędnych przekonań, chorzy spotykają się z negatywnym odbiorem. Nie zawsze tak jednak musi być. – Kiedy zakładaliśmy fundację, przejechaliśmy około dwóch tysięcy kilometrów, zbierając w róznych miastach podpisy pod manifestem chorego. Były z nami osoby, które w widocznych miejscach miały ślady łuszczycy. Byliśmy nastawieni na negatywny odbiór, a spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym – przekonuje Monika Kotlarz-Koza.
Audycji "Na wyciągnięcie ręki" można słuchać w każdy poniedziałek o godz. 18.35. Zapraszamy.
(mk)