"Angela Merkel wygrała, bo gwarantuje stabilizację"
2013-09-23, 10:09 | aktualizacja 2013-09-23, 10:09
Angela Merkel odnosi sukcesy, ponieważ mówi ludziom to, co chcą usłyszeć - uważa Wiesław Dębski z Wirtualnej Polski. Piotr Semka z "Do Rzeczy" dodaje, że inne partie nie wystawiają po prostu dobrych kandydatów.
Posłuchaj
Nie było niespodzianek w niedzielnych wyborach w Niemczech. Angela Merkel pozostanie kanclerzem Niemiec przez trzecią kadencję. Jej partia CDU oraz bawarska CSU wygrały wybory do Bundestagu z wynikiem 41,5 proc.
Zdaniem Wiesława Dębskiego z Wirtualnej Polski Niemcy wybrali po prostu to, co znane. - Angela Merkel gwarantuje ludziom stabilizację. Każda inna wygrana powoduje pewien strach. To jest niezły wybór dla Europy, bo pani Merkel gwarantuje nam, że będą płacili janosikowe, a my z tego janosikowego europejskiego korzystamy w dużym wymiarze - wyjaśnia.
Piotr Semka z "Do Rzeczy" zauważa, że Merkel nie ma sobie równych zarówno w partiach opozycyjnych, jak i w swojej własnej. - Angela Merkel wygrywa, ponieważ wszyscy inni są gorsi. Kandydaci SPD od wielu lat to albo nuworysze, którzy są na czele partii o korzeniach robotniczych, ale nie potrafią ukryć swojego zamiłowania do luksusu, albo tacy nerwowi histerycy, jak obecny kandydat, którzy przegrał z Angelą Merkel - mówi Semka. - W swojej partii jak modliszka pożera wszystkich kontrkandydatów - dodaje.
Jak podkreśla, kanclerz Niemiec umiejętnie wykorzystuje tematy poruszane przez inne partie. Od Zielonych zaczerpnęła pomysł na likwidację energetyki atomowej w kraju, a wzorem SPD duży nacisk położyła na politykę prorodzinną i proimigrancką.
Wybory w Niemczech - czytaj więcej
Goście audycji "Komentatorzy" odnieśli się także do porażki eurosceptyków w wyborach.
Zdaniem Piotra Semki było to ugrupowanie, które prezentowało nową nieznaną twarz niemieckiej polityki - zimni realiści, którzy lansują bardzo brutalne realizowanie interesów narodowych i odwrócenie się od Europy. Jak podkreśla, gdyby w wyborach uzyskali lepszy wynik, z mównicy Bundestagu zrobiliby ośrodek zdobywania popularności dla swoich idei.
- To partia intelektualistów, narzekaczy, którzy proponują rewolucję, a wyborcy rewolucji nie lubią - tłumaczy ich porażkę Wiesław Dębski.
Rozmawiał Krystian Hanke.
bk