"Dzieci z Mozambiku nauczyły mnie miłości i dzielenia się"
2013-09-20, 14:09 | aktualizacja 2013-09-20, 14:09
– Miałam poczucie, że zaspokajam tylko swoje potrzeby materialne i kompletnie nic mi to w życiu nie daje. Wiedziałam, że to nie jest ten smak życia, który bym chciała poczuć – mówiła Aldona Filipek, która zdecydowała się na wyjazd na wolontariat do Mozambiku.
Posłuchaj
27-letnia Aldona Filipek w maju 2013 na ponad dwa miesiące pojechała do Mozambiku, żeby pomagać dzieciom. – Ten wyjazd zdecydowanie zmienił mój światopogląd – opowiadała w audycji "Godzina prawdy".
Wcześniej pracowała w Krakowie na dwóch etatach, dobrze jej się powodziło, nie była jednak zadowolona ze swojego życia. – Byłam rozczarowana swoją letniością. Jestem osobą wierzącą i stwierdziłam w pewnym momencie, że religijność opierająca się tylko na chodzeniu do kościoła nic mi nie daje. Rok przed wyjazdem wstąpiłam do wspólnoty "Głos na pustyni" – wspominała.
To we wspólnocie dowiedziała się o organizacji misjonarskiej Iris Ministries Rollandy i Heidi Baker, która od 1995 roku pomaga najuboższym w Mozambiku. Mimo wielu obaw i słabej wówczas znajomości angielskiego zdecydowała się na wyjazd i pracę dla tej organizacji.
Rozmówczyni Michała Olszańskiego przyznała, że pierwsze zetknięcie z Afryką było dla niej bardzo trudne. – Część nadmorska tego kraju wygląda w miarę przyzwoicie, ale zobaczyłam też Mozambik, który umiera z głodu. Pomyślałam: to chyba jakaś pomyłka, co ja jedna jestem w stanie temu krajowi pomóc? Poczułam się przytłoczona – mówiła.
Aldona Filipek opowiadała o ciężkim losie mozambijskich dzieci. – Rodzą się i praktycznie od razu są siłą roboczą. 4-latki noszą na plecach w chustach niemowlaki – mówiła. To właśnie dzieci najwięcej ją nauczyły podczas tych dwóch miesięcy. Dlaczego? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Godzina prawdy" na antenie Trójki w każdy piątek w samo południe. Zapraszamy!
(pg)