"Siła przyciągania" trudnej miłości

- Mimo, że tematem filmu jest związek dwóch adeptów akademii policyjnej, to reżyser nie skupia się na problemie homofobii. Ważniejsze są emocje bohaterów - tak Jakub Mróz, przedstawiciel dystrybutora filmu "Siła przyciągania" opowiadał o debiucie niemieckiego reżysera Stephana Lacanta.

"Siła przyciągania" trudnej miłości

Fragment plakatu filmu "Siła przyciągania"

Foto: Tongariro Releasing/materiały promocyjne

Z Jakubem Mrozem rozmawiał Ryszard Jaźwiński (Trójka/Fajny film)
+
Dodaj do playlisty
+

Inspiracją dla napisana scenariusza do "Siły przyciągania" były prawdziwe wydarzenia i relacje znajomych reżysera. - Stephan Lacant ma przyjaciela, który chodził do szkoły wojskowej, gdzie zetknął się z problemem homofobii. Reżyser postanowił zrobić z tego film. Podczas pracy nad scenariuszem rozwinął także wątek trójkąta miłosnego - wyjaśnia Jakub Mróz z firmy Tongariro Releasing.

Więcej rozmów Ryszarda Jaźwińskiego z aktorami i ludźmi świata filmu znajdziesz na podstronach "Fajnego filmu" oraz  "Trójkowo, filmowo" >>>

Gość "Fajnego filmu" zaznacza, że młodzi reżyserzy europejscy coraz częściej poruszają temat związków homoseksualnych. Jednak ogólny zarys fabuły to niejedyny wspólny mianownik łączący tych twórców. Podobny jest także sposób opowiadania historii, co najwyraźniej widać w przypadku filmów "Siła przyciągania" Lacanta i "Płynące wieżowce" Tomasza Wasilewskiego.

- Oba filmy skupiają się na skomplikowanym trójkącie miłosnym, który rozgrywa się w nietypowym środowisku. W "Sile przyciągania" jest to policja, a w "Płynących wieżowcach" akcja rozgrywa się w środowisku sportowym - mówi ekspert. Poza tym Stephan Lacant jak i Michał Wasilewski podobnie pracują z kamerą i zbliżone jest także tempo akcji - dodaje rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego.

(szr)