PiS wygrywa wybory na Podkarpaciu. "Dobra passa trwa"
Renata Kim ("Newsweek") i Piotr Semka ("Do Rzeczy") zgodni stwierdzili w radiowej Trójce, że zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach na Podkarpaciu nie jest dziełem przypadku.
Kandydat PiS na senatora Zdzisław Pupa z rodziną głosuje w wyborach uzupełniających do Senatu w Górze Ropczyckiej na Podkarpaciu
Foto: PAP/Michał Walczak
Wybory uzupełniające do Senatu wygrał kandydat tej partii Zdzisław Pupa zdobywając blisko 61 procent głosów. Na drugim miejscu znalazł się wspólny kandydat PO i PSL Mariusz Kawa, na którego głos oddało 21 procent wyborców. Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski zdobył 11 procent głosów. To dane Państwowej Komisji Wyborczej po podliczeniu wszystkich oddanych głosów. Łącznie w podkarpackich wyborach startowało siedmioro kandydatów.
Piotr Semka zaznaczył w radiowej Trójce, że wynik osiągnięty przez Prawo i Sprawiedliwość na Podkarpaciu nie jest zaskoczeniem, a pokazuje i potwierdza dobrą passę tej partii w wyborach regionalnych.
- To element kolejnej dobrej passy PiS - Rybnik, Elbląg, teraz Podkarpacie. Widać, że w te wybory włożono mnóstwo sił i są tego rezultaty - stwierdził komentator Trójki.
Semka dodał, że jeszcze dwa lata temu mówiło się, że Podkarpacie to kolejny obszar do zdobycia przez Platformę. - Partia Jarosława Kaczyńskiego dała sygnał, że nie można jej skreślać, ale musi pamiętać, że wybory lokalne to tylko jedna z części składowych w drodze do zwycięstwa w skali ogólnopolskiej - wyjaśnił dziennikarz.
Wybory do Senatu na Podkarpaciu. Policja zanotowała kilka incydentów>>>
Renata Kim zaznaczyła, że PiS uzyskało bardzo dobry wynik i nie jest to wynik zaskakujący,
- Jest to efekt gigantycznej pracy jaką liderzy PiS wykonali. Tak się wygrywa wybory. Wysyła się swoich przywódców w teren, ściska się dłonie, jedzie się do remizy, opowiada się o sprawach regionu, o tym co można zrobić dla Polski - mówiła dziennikarka.
Kim zwróciła uwagę, że owszem, zwycięstwo PiS nie podlega dyskusji, ale frekwencja wyniosła tylko 15 procent, co oznacza, że do urn poszli tylko ci najbardziej zainteresowani. - Dlatego nie ma się co tą wygraną tak upajać - dodała.
Rozmawiał Krystian Hanke.
mr