Polka wśród krokodyli

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Polka wśród krokodyli
- Rzadko mamy okazję spotkać się z dużym krokodylem, ponieważ im są większe, tym bardziej są nieśmiałe - opowiada Agata Staniewicz. Foto: Agata Staniewicz

- Pojechałam do Indonezji, żeby badać dwa zagrożone gatunki krokodyli na Borneo - opowiada Agata Staniewicz, zoolog. Spędziła tam w sumie 10 miesięcy, szukając krokodyli, sprawdzając, gdzie gniazdują, ile ich jest i co jedzą.

Posłuchaj

Agata Staniewicz: rzadko mamy okazję spotkać się z dużym krokodylem (Do południa/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Praca za granicą to ciekawe doświadczenia i często większe pieniądze. Ale oprócz wielu zalet są też wady, szczególnie gdy przyjdzie nam pracować w otoczeniu obcej kultury oraz zdecydowanie obcej flory i fauny. Agata Staniewicz zamieszkała w spartańskich warunkach: na tratwie, w chatce-szopie, która unosiła się na pływających palach w środku podmokłego lasu.

- To było w środku gigantycznego mokradła wschodniej części Borneo, osiem godzin samochodem i łodzią od najbliższego miasta i półtorej godziny od najbliższej wioski - wspomina rozmówczyni Pawła Drozda i opowiada o badaniach krokodyli i obserwacji indonezyjskiej przyrody. - Rzadko mamy okazję spotkać się z dużym krokodylem, ponieważ im są większe, tym bardziej są nieśmiałe i bardziej starają się unikać ludzi - tłumaczy zoolog.

W dołączonej galerii mogą Państwo zobaczyć zdjęcia Agaty Staniewicz. Zapraszamy także do wysłuchania rozmowy, z której dowiedzieć można się m.in. jakie imiona badacze nadawali małym krokodylom? Więcej opowieści jest także na blogu Agaty Staniewicz.

Gościem Pawła Drozda był także Konrad Knapik, który cztery lata spędził w Indiach pracując jako programista, następnie 3,5 roku przepracował w Tajlandii jako nauczyciel angielskiego i informatyki, a za miesiąc przeprowadza się na Filipiny. - Mój dom jest w Częstochowie, bo stamtąd pochodzę, chociaż dom jest zawsze też w miejscu, w którym aktualnie przebywam - mówi gość "Do południa".

Konrad Knapik przyznaje, że "indyjskość" wchodzi w krew, natomiast dużo trudniejsze lub wręcz niemożliwe jest stać się Tajem. - W zasadzie z nauczycielami, z którymi pracowałem w Tajlandii, rozmawiałem albo o pogodzie, albo o tym, co jadłem na obiad. Natomiast z kolegami Hindusami byliśmy jak przyjaciele - wspomina. Swoje spostrzeżenia gość Trójki także notuje na blogu.

Na audycję "Do południa" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 9.00 do 12.00. Program prowadził Paweł Drozd.

(ed)

Polecane