W Polsce wpuszcza się na stadion każdego, żeby osiągnąć zysk?
2013-08-20, 09:08 | aktualizacja 2013-08-20, 10:08
Michał Krzymowski z "Newsweeka" i Agaton Koziński z "Polska The Times" uznali na antenie Trójki, że wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na temat polskich kibiców to wyraz bezradności i ośmieszanie jego urzędu.
Posłuchaj
W niedzielę na plaży w Gdyni doszło do bijatyki między kibicami Ruchu Chorzów a załogą meksykańskiego żaglowca, który zacumował w tym porcie. Choć nie ustalono jeszcze jednoznacznie, która strona wywołała bójkę, politycy i osoby publiczne od razu zaczęli szukać pomysłów na to, jak ukarać polskich kibiców. Wśród proponowanych rozwiązań znalazło się m.in. zamknięcie stadionów i niewpuszczanie na nie widzów.
- Jak zdarzy się 10 wypadków śmiertelnych w ciągu weekendu, zamknijmy wszystkie drogi. To jest kuriozum – skomentował w Trójce Michał Krzymowski z "Newsweeka".
Uważa on, że nie ma wielkich szans na to, że porządek wśród polskich kibiców zaprowadzi minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, który po niedzielnym incydencie ostro wypowiedział się na temat zachowania Polaków. - Pan minister jest trochę niedojrzały emocjonalnie. Chyba za bardzo polubił konferencje prasowe i wypowiadanie się w mediach. To ośmiesza urząd, premiera Rzeczpospolitej i cały rząd. To zapowiadanie, że „idziemy po was”, po czym właściwie nic się nie dzieje – mówił.
Jego zdaniem należałoby przeanalizować nagrania z monitoringu na plaży i na ich podstawie wyłapać uczestników bójki.
Agaton Koziński z "Polska The Times" odczytał wypowiedź ministra Sienkiewicza jako bezradność. - Przeszarżował, absolutnie nie powinien mówić takim językiem - stwierdził.
Dodał też, że w Polsce "każdy polityk jak kania dżdżu pożąda sukcesu piłkarskiego", a do tego sukcesu potrzebni są kibice. - Jeżeli chcemy kibiców, to nie można uniknąć również kibolstwa, tym bardziej, że tak naprawdę w Polsce piłką nożną interesują się głównie ludzie z marginesu społecznego - powiedział Koziński.
Dodał, że w Polsce na stadiony wpuszcza się wszystkich chętnych, nie ma żadnej selekcji. - Bierze się na stadion każdego, który chce przyjść, bo jak nie ma kibiców, to nie ma zysku z meczu - podsumował.
Michał Krzymowski przypomniał, że w Polsce z problemem kibolstwa da się walczyć, co potwierdzają przykłady nowych stadionów. - Statystyki wskazują na to, że przynajmniej na samych stadionach na poziomach ekstraklasy tych incydentów nie ma prawie w ogóle. Oczywiście one są, są na niższych poziomach i są poza stadionami, natomiast na tych nowych stadionach incydentów nie ma prawie wcale - wyjaśnił.
Rozmawiała Maja Borkowska.
bk