Sienkiewicz zapowiada walkę z kibolami. Dziennikarze: czas na czyny
2013-08-13, 09:08 | aktualizacja 2013-08-13, 09:08
- Jedna rzecz to słowa, a inna to czyny. Ja oczekuję teraz od szefa MSW konsekwentnego działania - mówił "Komentatorach" Bogusław Chrabota z "Rzeczpospolitej".
Posłuchaj
Piłkarze Lecha nie popisali się w starciu z Żalgirisem Wilno. Kibice "Kolejorza" także nie błysnęli. Na Bułgarskiej pojawił się skandaliczny transparent: "Litewski chamie, klęknij przed Polskim Panem". Transparent spotkał się z powszechnym oburzeniem. Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski i Litwy potępiły zachowanie kibiców, także poznański klub wyraził ubolewanie i dezaprobatę z powodu tego incydentu. Natomiast minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w Polskim Radiu zapowiedział ostrzejszą walkę z kibolami. Szef MSW mówił m.in. o zamykaniu stadionów.
- To jest sytuacja tak skandaliczna, że Sienkiewicz byłby człowiekiem ślepym i głuchym, gdyby się w tej sprawie nie odezwał - mówił w Trójce Bogusław Chrabota z "Rzeczpospolitej". Dziennikarz liczy, że za słowami ministra pójdą także konkretne czyny. - Jedna rzecz to są jego słowa, a inna to są jego czyny. Ja oczekuję teraz od niego konsekwentnego działania. Jest tyle zbydlęcenia na stadionach, że naprawdę jest czym walczyć. Trzymam za słowo ministra Sienkiewicza i niech działa - zaznaczył.
- Wydaje mi się, że batem na kiboli jest rygorystyczne przestrzeganie procedur - podkreślił Łukasz Lipiński z "Polityki Insigh". - Problemem jest pewne przyzwolenie na takie kibolskie czyny na poziomie lokalnym. Ci lokalni działacze partyjni z miłą chęcią pokazują się na meczach i w jakimś sensie niektórzy z nich z tymi kibolami się bratają. Wypowiedź ministra Sienkiewicza służy temu, żeby pokazać, że żadnego bratania się z kibolami nie będzie - mówił gość radiowej Trójki.