"Hard rock zawsze istniał w Libanie"
- Od kiedy Liban powstał, był pod wpływem Zachodu. Dlatego zawsze był u nas hard rock, a Elvis był królem także i tu – mówił Libańczyk Bassem Deaibess, lider heavy metalowego zespół Blaakyum.
Zespół Blaakyum na Metal Camp - Slovenia 2012
Foto: http://blaakyum.blogspot.com
Z muzykiem rozmawiała Dariusz Rosiak, dziennikarz Polskiego Radia, który pojechał do Libanu. Bassema Deaibess tłumaczył, że ciężka muzyka od lat popularna jest w tym kraju. - Kiedy Metallica wydała swój "Czarny album” wszyscy to grali, ta muzyka była bardzo popularna w stacjach radiowych. Później było gorzej. W 1994 syn jednego z generałów popełnił samobójstwo i jakoś powiązano to z heavy metalem i tak powstała lista zakazanej muzyki – wspominał lider zespołu Blaakyum.
Na zakazanej liście była m.in. Nirvana, bo "tę muzykę uważano za rodzaj plagi, którą można się zarazić. - Rząd wykorzystał tę panikę i pokazywał, że pomaga ludziom pozbyć się zła. Sam zostałem wtedy aresztowany za to, że nosiłem długie włosy i czarne ubranie – mówił Bassem Deaibess.
Rozmówca Dariusza Rosiaka podkreślił, że dla niego polityka i religia to dwie strony tego samego medalu. - I obie polegają na strachu. Najpierw sprawiasz, że ludzie się boją, a później pojawiasz się jako ich wybawca – dodał Bassem Deaibess.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, która została wyemitowana w audycji "Raport o stanie świata”.