Jest wiosna, jest wojna. Z motocyklami i hałasem
Według miłośników jednośladów ryk silnika to symfonia, według mieszkańców centrów miast – raczej udręka. Policja przyznaje, że z końcem zimy, problem hałasu powrócił.
Foto: Glow Images/East News
Mariusz Łowicki z portalu ścigacz.pl przekonuje, że każdy silnik brzmi inaczej. - Wiem, że endurowcy wolą dźwięk przypominający piłę motorowa, zwolennicy klasycznych klimatów lubią mechaniczny łoskot z silników dwucylindrowych, a miłośnicy motocykli sportowych lubią wycie wysokoobrotowych silników. Ja robię maślane oczy do każdego rodzaju motocykla – opowiada pasjonata. Przyznaje jednak przy tym, że szczególnie w dużych miastach jest problem z hałasem.
Motocyklista Michał Zabawa po przeprowadzce zmienił swoje podejście do tematu. – Po przeniesieniu się na większe osiedle sam zmieniłem trochę zdanie i teraz już jeżdżę ciszej, seryjnym motocyklem – opowiada.
Także policjanci przyznają, że otrzymują sygnały od mieszkańców, narzekających na nadmierny hałas. Gdy po badaniu okazuje się, że poziom hałasu jest zbyt wysoki, policja może zatrzymać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na dalsze badania techniczne.