Zamach w Bostonie. Krajobraz po oblężeniu

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Zamach w Bostonie. Krajobraz po oblężeniu
Ameryka odetchnęła z ulgą po aresztowaniu Dżochara CarnajewaFoto: PAP/EPA/DOMINIC CHAVEZ

- Oni nie mieli żadnego planu ucieczki, nie byli wyrafinowanymi przeciwnikami FBI, policji czy prokuratury - mówi Marek Wałkuski o braciach, z pochodzenia Czeczenach, podejrzanych o podwójny zamach bombowy podczas bostońskiego maratonu, w którym zginęły trzy osoby, a prawie 180 zostało rannych.

Posłuchaj

Obława w Bostonie zakończona. Czego dowiedzieliśmy się o Amerykanach, ich stosunku do przemocy i samych siebie? (Raport o stanie świata/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Po wielogodzinnej obławie policja zatrzymała Dżochara Carnajewa, młodszego z braci podejrzanych o podłożenie bomb podczas biegu maratońskiego w Bostonie. Nie żyje jego starszy brat 26-letni Tamerlan zastrzelony poprzedniej nocy.  

- Była duża mobilizacja państwa, włączając w to prezydenta, to dało impuls policji lokalnej, która odebrała tu niebagatelną rolę - zaznacza Bartosz Wiśniewski, analityk PISM. Rozmówca Dariusza Rosiaka dodaje, że zdolność Amerykanów do samomobilizacji jest wpisana w ich narodowe DNA. Marek Wałkuski z Waszyngtonu opowiada o dużej dyscyplinie mieszkańców Bostonu, sytuacji miasta w stanie oblężenia, nocnej akcji policji i okolicznościach schwytania młodego podejrzanego.

Na pytania o zachowanie takich instytucji jak FBI czy CIA korespondent Polskiego Radia odpowiada krótko: - Wygląda na to, że to wszystko było dość amatorsko zorganizowane. Marek Wałkuski przyznaje, że pokazanie zdjęć opinii publicznej okazało się dobrym pomysłem, choć jej pomoc była bezwartościowa. Amerykanie zareagowali spontanicznie.

- Służby otrzymały 300 tys. telefonów, maili, różnego rodzaju sygnałów na temat miejsca pobytu podejrzanych. Tak naprawdę nie informacje od obywateli doprowadziły do ich schwytania, ale to, że wpadli w panikę, nie wiedzieli co ze sobą zrobić, nie mieli przygotowanego planu, porwali samochód z właścicielem, zastrzelili policjanta, napadli na sklep - wylicza Marek Wałkuski.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".

Maciej Jastrzębski relacjonuje jak w Moskwie przyjęto informację, że sprawcami są osoby pochodzące z Kaukazu. Władimir Putin zapowiedział, że udzieli pełnego wsparcia śledztwu, które ma wyjaśnić okoliczności tego strasznego zamachu terrorystycznego. - O Czeczenii w Stanach Zjednoczonych bardzo mało się mówi, bardzo mało się wie. Internauci mylą ją z Czechosłowacją - przypomina Bartosz Wiśniewski i zwraca uwagę, że Rosjanie traktują Czeczenię jako sprawę wewnętrzną.

Korespondent Polskiego Radia w Moskwie przestrzega, że zapominamy jednak o tym, że Czeczenia jest dziś najspokojniejszym z regionów kaukaskich, a wojna z terrorystami toczy się w Dagestanie, Inguszetii  i w okolicach Władykaukazu, a więc w części rosyjskiej Północnego Kaukazu. - To, co działo się w Bostonie, takie obrazki dzieją się niemalże 2-3 w tygodniu od wielu lat w Rosji, właśnie w Dagestanie, w Inguszetii czy wcześniej działy się w Czeczenii – podkreśla Maciej Jastrzębski.  

Obława w Bostonie zakończona, co więcej wiemy o światowym terroryzmie po zamachu na to miasto? Czego dowiedzieliśmy się o Amerykanach, ich stosunku do przemocy i samych siebie? Posłuchaj całej rozmowy!

W audycji także:

- W Niemczech powstaje partia, które chce zlikwidowania strefy euro. Czy to anomalia, czy znak zmiany stosunku Niemców do Europy? I co tak często w otoczeniu pani Merkel robi brytyjski premier David Cameron? - o tym Wojciech Szymański z Berlina.

- Jakie będą losy Cypru? – odpowiedzi szukał Marcin Pośpiech.

- Francja krajem politycznej korupcji? Może zawsze nim była, tylko dopiero teraz o tym głośno? – rozmowa z Piotrem Kieżunem z tygodnika Kultura Liberalna.pl.
"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w każdą sobotę w samo południe.

Polecane