Polsko-arabska rodzina nadal będzie żyć w ukryciu

- Będę ukrywała dzieci dotąd, aż sąd nie przestanie nas szukać, mimo, że takie życie jest tylko udręką - mówi matka ósemki dzieci, bohaterka reportażu Magdy Rebzdy "W ukryciu".

Polsko-arabska rodzina nadal będzie żyć w ukryciu

Foto: Glow Images/East News

Reportaż "W ukryciu" - 4.03.2013
+
Dodaj do playlisty
+

W listopadzie ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia postanowił odebrać ośmioro dzieci ich biologicznym rodzicom i przekazać do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Od tego czasu polsko-arabska rodzina ukrywa całą ósemkę dzieci przed kuratorem, pracownikami socjalnymi i szkołą.

- Próby wejścia w środowisko, w którym obraca się rodzina skończyły się niepowodzeniem – podkreślają przedstawiciele organów ścigania. - Zawiadomiliśmy już wszystkie możliwe instytucje, które mogły pomóc w odnalezieniu dzieci, ale to nie przyniosło efektu - dodaje pracownik szkoły, do której uczęszczały dzieci.

Matka dzieci jest Polką, pochodzi z Krakowa. Jej egipski mąż przez polskie władze traktowany jest jako konkubent, ponieważ para zawarła ślub islamski, ale ten niej jest w naszym kraju uznawany.

- Jakiś czas temu między mną, a mężem nie było dobrze, ale teraz wszystko zaczyna się układać - podkreśla ukrywająca swoje dzieci kobieta. - Alam widząc tę sytuację zaczyna o nas walczyć - dodaje, ale nie ukrywa, że jeżeli miałaby wybrać pomiędzy życiem z mężem, a życiem tylko z dziećmi wybrałaby ten drugi wariant.

Sytuację rodziny bardzo dobrze zna Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Krakowie. Kobieta wielokrotnie zgłaszała pracownikom ośrodka, że jej mąż stosuje w domu przemoc, że ona i dzieci są maltretowane fizycznie i psychicznie.

- Rodzina od 2007 roku jest pod naszą opieką - potwierdza MOP. – Pomagamy finansowo i rzeczowo, chcieliśmy także, aby rodzinę wspierał asystent rodzinny, specjalista który pomoże poukładać rodzinne relacje, ale nie został on przyjęty.

W trosce o bezpieczeństwo dzieci ośrodek miał wypełnić decyzję sądu i umieścić dzieci w placówkach opiekuńczo wychowawczych. - Jeśli sąd tak postanowił, to dzieci powinny trafić do placówki, ale to nie znaczy, że nie ma szansy na uratowanie tej rodziny – mówi przedstawicielka MOPS-u. - Matka powinna rozpocząć pracę, zadbać o zdrowie i naukę dzieci, pokonać problem związany z przemocą, bo tylko wtedy sąd zmieni decyzję - dodaje.

Sytuacja wydaje się więc patowa. Rodzina grozi, że nie wyjdzie z ukrycia do momentu zmiany decyzji sądu. Ten z kolei zapowiada, że postanowienie o odebraniu dzieci rodzicom musi wykonać. Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Marty Rebzdy "W ukryciu". 

Reportaż w Trójce - słuchaj, kiedy chcesz >>>