Wybory w Kenii. Uda się uniknąć rozlewu krwi?

W poniedziałek w Kenii wybory. Czy uda się nie uniknąć morderstw i gwałtów na tle etnicznym, do jakich dochodziło przy okazji ostatnich wyborów pięć lat temu? Próbowała to ustalić Agata Kasprolewicz z redakcji międzynarodowej Polskiego Radia.

Wybory w Kenii. Uda się uniknąć rozlewu krwi?

Koncert pokojowy w Nairobi, 28 lutego 2013 roku.

Foto: PAP/EPA/DANIEL IRUNGU

Wybory w Kenii. Uda się uniknąć rozlewu krwi? - "Raport o stanie świata", 2.03.2013
+
Dodaj do playlisty
+

"Nairobi, I Love You" to tytuł najnowszego przeboju jednej z największych gwiazd afrykańskiej sceny, Rocky’ego Dawuni. - Ta piosenka jest wołaniem o pokój - mówił muzyk w jednym z wywiadów, podkreślając, że kiedy przyjechał do Kenii, ludzie opowiadali mu tylko o bólu, przemocy i strachu przed nadchodzącymi wyborami.

Kenijczycy dobrze pamiętają jak skończyły się wybory w 2007 roku, kiedy wybuchły pogromy i krwawe potyczki, w wyniku których zginęło około półtora tysiąca ludzi, a 350 tysięcy musiało uciekać przed sąsiadami.

Jednym z  punktów zapalnych przemocy etnicznej było miasto Eldoret w regionie Wielkiego Rowu. Mieszkańcy wspominają, że tamte wydarzenia jako krwawe dni,  coś, czego Kenijczycy nigdy wcześniej nie doświadczyli, bowiem nie spotkali się wcześniej z taką skalą przemocy. Ludzie byli zabijani na ulicy, ich domy były palone, dlatego teraz na czas wyborów wiele osób decyduje się na wyjazd poza prowincję.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" o raz "Trzy strony świata" .

Eksperci oceniają, że niestety, krwawego scenariusza i tym razem nie można wykluczyć. Pięć lat temu do wybuchu przemocy doszło, gdy podczas liczenia głosów wskazujących na przewagę kandydata z ludu Luo, Raila Odinga, nastąpiła awaria systemu komputerowego. - Po jej usunięciu, wygrał kandydat z ludu Kikuju, Mwai Kibaki. Wtedy Kenia zapłonęła - przypomina Agata Kasprolewicz z redakcji międzynarodowej Polskiego Radia.

Przez ostatnie 6 lat włożono wiele wysiłku, by niesprawny system liczenia głosów już nigdy nie był powodem przelewu krwi w Kenii. Dwóch głównych kandydatów jest oskarżonych przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze o zbrodnie przeciwko ludzkości, to Uhuru Kenyatta i William Ruto, którym zarzuca się inspirowanie po wyborach w 2007 roku krwawych zajść. A jak wyjaśniają eksperci z sondaży jasno wynika, że jeden z tych kandydatów będzie uczestniczył w tworzeniu nowego rządu.

Materiał o wyborach w Kenii dla "Raportu o stanie świata" przygotowała Agata Kasprolewicz.