Proces matki Madzi. "Jak sprawa O.J. Simpsona"
- Kiedy widzę relację w telewizji z helikoptera jak więźniarka wiezie matkę Madzi do sądu, to myślę sobie, że jest to przesada - powiedziała w radiowej Trójce Renata Kim z "Newsweeka”.
Dziennikarze na specjalnej sali Sądu Okręgowego w Katowicach, gdzie rozpoczął się proces Katarzyny W.
Foto: PAP/Andrzej Grygiel
W poniedziałek rozpoczął się jawny proces Katarzyny W. Ma zarzut zabójstwa córeczki. Pojawiły się opinie, że powinniśmy poznać wszystkie detale tej sprawy. Są też takie, które mówią, że jesteśmy świadkami celebrytyzacji życia publicznego.
Renata Kim z "Newsweeka” podkreśla, że wszyscy Polacy byli zaangażowani w sprawę od domniemanego porwania Madzi po jej pogrzeb i jako społeczeństwo mają prawo poznać najmniejszy jej szczegół. Ale z drugiej strony media powinny ją relacjonować jako poważną sprawę morderstwa małego dziecka, bez przesądzania winy matki Madzi. - Powinniśmy zachować do tego stosowną powagę i nie ekscytować się tym jak ona była ubrana. Powinniśmy skupiać się na sprawie - powiedziała Kim.
Natomiast zdaniem Wiktora Świetlika z tygodnika "W sieci” nie ma związku między tym, że miliony ludzi przeżywały tę historię z tym, że mają one teraz "moralne prawo" do uczestniczenia w procesie. - Z tym się nie zgadzam. To jest medialny spektakl - powiedział. Podkreślił, że takie spektakle są czasami potrzebne, mają swoją pożyteczną stroną. - Można się z tego sporo nauczyć. Na pewno też psychologowie sporo wyciągnęli wniosków - powiedział.
Jego zdaniem ze względu na presję społeczną niebezpieczne jest odtajnienie procesu. - Jeżeli to są świetni sędziowie, to nie będzie problemu, ale generalnie ja dość nisko oceniam kondycję polskiego sądownictwa - podsumował Świetlik.
Rozmawiała Maja Borkowska.
"Komentatorów" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8.35. Zapraszamy.
tj