Uważaj na reklamy banków. Oto, jak działa ten mechanizm
2013-02-05, 16:02 | aktualizacja 2013-05-15, 00:05
Plakaty z niepełną informacją, ulotki wprowadzające w błąd, a do tego specjalnie przeszkoleni pracownicy – to tylko niektóre sztuczki bankowe, na które w audycji "Za a nawet przeciw” zwracali uwagę eksperci i słuchacze.
Posłuchaj
Publikowane informacje reklamowe dotyczące kredytu nie mogą w żadnym wypadku wprowadzać odbiorcy w błąd, ani stwarzać zagrożenia wprowadzenia w błąd - przypomniał swojego czasu bankom Andrzej Jakubiak, szef Komisji Nadzoru Finansowego. A jaka jest praktyka?
Jacek Ślotała, były członek rady nadzorcze BZ WBK, ekspert Centrum in. A. Smitha uważa, że żyjemy w czasach, kiedy komunikacja marketingowo pozwala sobie na bardzo dużo. – I to jest problem, bo reklama ma dostęp do wielu kanałów komunikowania, które są bardzo kuszące. A przecież pieniądze i zdrowie to jest to, o czym wszyscy najchętniej rozmawiają – mówił Jacek Ślotała.
Tymczasem Roman Sklepowicz, prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy ostrzega, że reklama z natury nie mówi prawdy, bo jest reklamą. - Prosty przykład plakatu z informacją o niski oprocentowaniu kredytu. Ale reklama nie podaje już, że kredyt jest ubezpieczony, najczęściej w ubezpieczalni należącej do tego systemu bankowego. Sam to sprawdziłem i udowodniłem, że tak naprawdę oddajemy bankowi dużo więcej niż wynikałoby to z oprocentowania – tłumaczył Roman Sklepowicz.
Banki nie są jednak bezkarne, a klienci bezbronni. W przypadku, gdy wydaje nam się, że reklama w prowadza w błąd, sprawę można zgłosić w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Monitorujemy rynek, ale też pomocne są dla nas informacje od konsumentów. UOKiK może nałożyć karę finansową, może nakazać zaprzestania stosowania reklamy, albo nakazać wydanie oświadczenia w mediach, że taka reklama była nieprawdziwa. Maksymalna kara to 10 proc ubiegłorocznego przychodu przedsiębiorcy. Banki od naszych decyzji mogą odwoływać się do sądu, ale mamy około 80 procentową skuteczność prowadzenia naszych spraw – mówił Maciej Chmielowski z UOKiK.
Jedna ze słuchaczek Trójki, była pracownica banku ostrzegała, że to nie tylko kwestia reklam jest groźna, ale warto pamiętać też o odpowiednio szkolonych pracownikach. – Wiedzą dokładnie co powiedzieć, a co nie. Nikt chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jak mocno banki nastawione są na zysk. Każdy klient musi wyjść z placówki z jakimś produktem. I wielkie pieniądze idą na to, żeby pracownicy umieli obudzić w kleicie taką potrzebę – opowiadała pani Katarzyna.
Zapraszamy do wysłuchania całej dyskusji w audycji "Za, a nawet przeciw”. Naszymi ekspertami byli dodatkowo: prof. Dominika Maison, psycholog reklamy z Uniwersytetu Warszawskiego, Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Komentarze do audycji można dodawać na naszym profilu na Facebooku "Trójka - Program 3 Polskiego Radia" .