Clinton żegna się z dyplomacją, ale czy z polityką? "To próba złapania oddechu"
2013-02-05, 06:02 | aktualizacja 2013-02-05, 09:02
To polityczna emerytura czy start do fotela prezydenckiego? Takie pytanie pada, gdy mówi się o odejściu z urzędu szefowej amerykańskiej dyplomacji, Hillary Clinton.
Posłuchaj
- Chciałabym przytulić matki i ojców ofiar tej tragedii, siostry i braci, synów i córki. Matki, które będą musiały samotnie wychowywać dzieci - to ostatnie publiczne wystąpienie Hillary Clinton.
Przed senacką komisją wzięła na siebie winę za zaniedbania w ochronie amerykańskiej ambasady w Bengazi w Libii. W wyniku terrorystycznego ataku zginął ambasador i trzech dyplomatów.
Przez cztery lata, jako szefowa amerykańskiej dyplomacji, pracowała między innymi na to, żeby świat uznał, że pokojowy Nobel dla Obamy był zasłużony. Przeciwnicy zarzucają jej, że nic wielkiego nie dokonała, a sytuacja w polityce zagranicznej Ameryki jest taka sama jak wcześniej.
Bartosz Wiśniewski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podejrzewa, że temperament nie pozwoli Clinton na dłuższą nieobecność w polityce. - To raczej próba złapania oddechu. Ostateczna decyzja czy Clinton wystartuje w wyborach prezydenckich w 2016 roku musi zapaść do 2015 roku. Wówczas ewentualni inni kandydaci demokratyczni muszą przegrupować siły i zacząć zbierać fundusze. Clinton, jeżeli spojrzymy na zakłady bukmacherskie, które pojawiły się już jeden dzień po reelekcji Obamy, jest w tej chwili faworytem.
Audycję przygotował i prowadził Ernest Zozuń.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata" .