Zaufanie do banków? "Tylko głupiec ufa bezgranicznie"
2013-01-15, 14:01 | aktualizacja 2013-05-15, 00:05
– Po ostatniej serii wpadek powinno być nawet bardziej, niż ograniczone zaufanie. Za każdym razem, gdy oglądamy reklamę, zastanówmy się, gdzie jest haczyk – radził Krzysztof Kolany, ekspert portalu Bankier.pl.O pułapkach czyhających w ofertach bankowych rozmawiali goście audycji "Za a nawet przeciw".
Posłuchaj
"Przelewy bez prowizji!", "Prowadzenie konta za darmo!" – słyszymy w reklamach banków. I to na nas działa, choć już Milton Friedman uczył, że nie ma darmowych obiadów… Czy bankom można ufać bezgranicznie?
- We wszelkich kampaniach edukacyjnych jak mantrę powtarzamy, że zawsze warto pytać, dowiadywać się, porównywać. Badania pokazują, że coraz więcej klinów wie, że musi czytać umowy, że dopytują, aż zrozumieją. I my, bankowcy nie boimy się tego typu pytań. Sam nie ufam bankom bezgranicznie. Żadnej instytucji nie ufam bezgranicznie – mówił Przemysław Barbrich.
Czy bankom zależy wobec tego, żeby być postrzeganym, jako instytucje godne zaufania? – W powszechnej opinii naszych klientów jesteśmy instytucjami godnymi zaufania, co widać szczególnie przy aferach z parabankami. Zła opinia jest często efektem braku wiedzy i przekonania, że banki powinny prowadzić działalność za darmo. A przecież trudno oczekiwać, że usługi bankowe będą za darmo i nikt tego nie kryje. Nie ma takiej umowy między klientem, a bankiem, w której nie byłoby wyraźnie napisane, za co klient płaci, a co jest za darmo – mówił Przemysław Barbrich.
Temat wzbudził żywe zainteresowanie wśród słuchaczy Trójki. Jeden z nich zauważył, że tylko głupiec ufa bezgranicznie. - Ale umowy są tak skonstruowane, że mają nawet sto paragrafów i przeanalizowanie jej przez normalnego człowieka jest niewykonalne – powiedział pan Tomasz.
Andrzej Roter dyrektor Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce podkreślił, że niezwykle ważne jest, aby nie działać pod wpływem emocji. - Musimy dokładnie określać własne potrzeby, weryfikować je i weryfikować też umowy. Cechą Polaków jest to, że jeśli chcą coś kupić, to podpisują umowy, najczęściej bez ich czytania. Stąd, co do zasady, nikomu nie wolno ufać bezgranicznie – powiedział Andrzej Roter.
Okazuje się jednak, że z ogólna opinią Polaków o banków nie jest tragicznie. Natalia Hipsz z Centrum Badania Opinii Społecznej mówiła w Trójce, że większość badanych wątpi w uczciwość banków, ale już podzielone są opinie na temat zysków z usług bankowych. Natomiast wysoko oceniamy bezpieczeństwo pieniędzy powierzonych bankom, a ogólny stosunek do nich jest pozytywny. Ekspertka CBOS dodała, że bardziej ufają ci, którzy częściej korzystają z usług bankowych.
Jednym z najczęściej poruszanych w dyskusji problemów była komplikacja umów kredytowych. Roman Sklepowicz , prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy uważa, że winą należy obarczyć ustawodawców, z powodu braku regulacji dotyczących umów. - Jestem prawnikiem z doświadczeniem blisko 40-letnim i nad wieloma umowami musiałem się pochylić na dłuższy czas. Reklamy bankowe nie są weryfikowane, a my za to płacimy. Zastanówcie się dwa razy zanim podpiszecie umowę kredytową – apelował.
Przemysław Barbrich tłumaczył natomiast, że umowy bankowe są tak długie i zawiłe z powodu obowiązków, jakie nakłada na banki polskie prawo. - Dlatego są czasem takie długie i skomplikowane i na to środowisko bankowe od lat zwraca uwagę – dodał.
Jak słuchacze Trójki wyszli na szczególnie "atrakcyjnych" ofertach bankowych, na co szczególnie warto uważać i co możemy zrobić, gdy bank złamie warunki umowy? O tym między innymi usłyszysz w nagraniu audycji, którą prowadził Kuba Strzyczkowski.
-------------------
Audycja powstała w ramach przygotowanego we współpracy z NBP cyklu "Bezpieczne finanse".
>> Czytaj więcej o cyklu "Bezpieczne finanse"
(ei)